Posłuchaj
00:16 policja1.mp3 Kilka osób zostało zatrzymanych podczas interwencji policji przed Ministerstwem Edukacji Narodowej. Informację przekazał rzecznik komendanta stołecznego policji nadkomisarz Sylwester Marczak (IAR)
Pod komendą na ul. Wilczej po południu zaczęła się demonstracja solidarnościowa z zatrzymanymi, którzy trafili tam po proteście pod MEN-em. Wśród nich była fotoreporterka "Gazety Wyborczej" Agata Grzybowska. Po godz. 19.00 opuściła ona komendę na ul. Wilczej.
Strajk Kobiet przed MEN. Jedna z protestujących przykleiła sobie dłoń do bramy
Przed komendą na ul. Wilczej trwała jednak nadal demonstracja solidarnościowa - bo znajdowała się tam jeszcze jedna osoba. Zebrani skandują: "Faszyści policja, jedna koalicja", "Zdejmij mundur, przeproś matkę", "Uwolnić zatrzymanych". Demonstranci domagali się uwolnienia drugiej zatrzymanej.
Ostatecznie druga osoba zatrzymana podczas protestu pod MEN-em opuściła komisariat na ul. Wilczej przed godziną 22.
ZOBACZ: zwolennicy aborcji blokują bramę do MEN. Na miejscu m.in. Klementyna Suchanow
Źródło: TVP Info
Wcześniej pod MEN odbył się protest pod hasłem "Wolna aborcja i wolna edukacja!". Doszło tam do zatrzymań. Jak wyjaśniła policja, osoby, które podczas legitymowania odmówiły podania swoich danych, były przewożone do jednostek policji w celu weryfikacji ich tożsamości oraz wykonania niezbędnych czynności w związku z popełnionym wykroczeniem.
Protesty przed MEN. Przemysław Czarnek: zamiast zająć się czymś pożytecznym, robią sobie igrzyska
"Jedna osoba została zatrzymana za naruszenie nietykalności policjanta" - przekazała policja. Pytany o to zatrzymanie rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak, powiedział, że "osoba, która została zatrzymana w związku z naruszeniem nietykalności, to fotoreporterka". Chodziło o fotoreporterkę "Gazety Wyborczej" Agatę Grzybowską, która została zwolniona po przesłuchaniu.
Fotoreporterka nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Jeden z jej współpracowników powiedział, że Grzybowska jest profesjonalistką, która zna przepisy, pracowała w warunkach konfliktów i nie byłaby w stanie naruszyć nietykalności policjantów.
Rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Ciarka pytany w poniedziałek w TVN24 o powody zatrzymania fotoreporterki "GW" mimo że pokazała legitymację prasową, powiedział: - Poczekajmy spokojnie na wyjaśnienie tej sprawy.
Według rzecznika "w momencie zatrzymania policjanci nie wiedzieli, że to jest fotoreporterka". - Mimo że później zaczęła okazywać legitymację, pamiętajmy, że mieliśmy chociażby 11 listopada przykład, aby wiedzieć, w którym momencie opuścić miejsce, aby nie wdawać się w bezpośrednie działania policyjne – powiedział Ciarka. Nawiązał do zranienia fotoreportera przez funkcjonariuszy interweniujących wobec uczestników "marszu niepodległości".
- Legitymacja prasowa nie zwalnia z odpowiedzialności za podejrzenie popełnienia przestępstwa - podkreślił Ciarka. Jak dodał, fotoreporterka "jest podejrzana o popełnienie przestępstwa naruszenia nietykalności funkcjonariusza publicznego, musi być zatrzymana i muszą z nią być wykonane czynności".
Zapewnił, że dziennikarka została zatrzymana "tylko na czas niezbędny do wykonania czynności", po czym została zwolniona.
paw/, in./