Ferrari 156 spędza swoją emeryturę w garażu syna Phila Hilla – mistrza świata F1 z 1961 roku.
– Ten wyjątkowy pojazd jeździ, bo zadbałem o niego. Poza tym, już od wielu lat korciło mnie, aby przekonać się jak czuł się mój ojciec, startując w tym samochodzie - wyjaśnia Derek Hill.
Nie jest to jednak oryginał, a replika samochodu wyścigowego zbudowana przez brytyjskiego pasjonata Jasona Wrighta. Od 2009 roku Derek Hill pracuje nad filmem dokumentalnym, którego głównym bohaterem będzie jego tata. Role drugoplanowe mają odgrywać samochody wyścigowe z Maranello.
Model Ferrari 156 został przygotowany przez włoskich inżynierów w latach 60-tych z myślą o przerwaniu dominacji Lotusa i Coopera w wyścigach F1. Samochód sprawował się na torze niezwykle dobrze – był na tyle szybki, że że podobno sam Enzo Ferrari wydał polecenie zniszczenia wszystkich egzemplarzy pojazdu w przypadku gdy konkurencja opracuje szybszy i zwinniejszy samochód.
Rywale modyfikowali swoje auta niezwykle szybko, a Ferrari 156 przestało być bezkonkurencyjną maszyną do zdobywania medali.
Jak się jednak okazało, polecenie szefa nie zostało do końca wykonane - na świecie zachowało się jeszcze kilka egzemplarzy tego cuda.
ŁS
CZYTAJ TAKŻE:
Źródło: https://www.motorsportmagazine.com/archive/article/june-2021/64/lost-sharknose-ferrari-156-rides-again