Logo Polskiego Radia
Jedynka
Jolanta Miedzińska 07.08.2013

Rozmowa dnia: Stanisław Kalemba

Zuzanna Dąbrowska: Naszym gościem zgodnie z obietnicami jest minister rolnictwa Stanisław Kalemba. Dzień dobry.

Stanisław Kalemba: Dzień dobry państwu.

No właśnie, czy w czasach PRL, czy w czasach gospodarki rynkowej hasło się powtarza co jakiś czas: klęska urodzaju, niskie ceny, ludzie, rolnicy tracą poważną część źródła utrzymania.

Właśnie, rolnictwo to jest warsztat pod gołym niebem. W ubiegłym roku generalnie w świecie susze, u nas bardzo dobre zbiory, rekordowe ceny i to się w tym roku nie powtórzyło. Jak w ubiegłym roku w Polsce były ceny światowe, tak i teraz mamy takie same czy podobne ceny jak na giełdzie w Paryżu, w Chicago, w Budapeszcie czy w oparciu o rynki wschodnie. Natomiast ja dzisiaj słuchałem, przejrzałem jeszcze te wypowiedzi panów euro i posła Olejniczaka, i słucham opozycję. Przede wszystkim to uważam, że musi być bardzo odpowiedzialny język w tym, co się mówi, szczególnie w mediach, gdzie się przekazuje informacje. Bo jak słucham wypowiedź dzisiaj i cytuję: „Elewarr nic nie robi, nie wiemy, kto jest prezesem Elewarru”, to dzisiaj każde dziecko w szkole podstawowej kliknie sobie na firmę i wie, kto jest prezesem...

No i dowie się, że problemy były, panie ministrze.

Ale proszę tylko posłuchać. W Elewarrze jest 18 elewatorów, wszystkie skupują zboże i płacą jak żadna inna firma w terminie około 7 dni...

Panie ministrze...

...wszystkie są przygotowane, certyfikowane...

...prawie o połowę mniej niż w zeszłym roku.

Pani redaktor, ale to są ceny rynkowe, to jest spółka, która działa na zasadach kodeksu handlowego i za pół roku ci sami ludzie zapytają się: a jakie wyniki ma ta firma? Za ubiegły rok osiągnęła 3,3 miliona złotych, czyli nie był to jakiś ważny zysk, natomiast tutaj na tym zarobili rolnicy. Jak dzisiaj są kolejki, jakich gdzie indziej przed magazynami nie ma, bo ogłaszają, że skupują, ceny, ale nie przyjmują, natomiast do Elewarru przyjeżdżają, żeby sprzedać, bo wiedzą, że w terminie 7 dni będą mieli zapłacone. Tak jak było w ubiegłym roku, tak samo jest i w tym roku. I mogą nie tylko sprzedać w tych 18 magazynach, ale przyjmujemy na składowanie, czyli przyjmuje się to zboże, ten rzepak, kiedy rolnik uzna za kilka miesięcy, że trzeba sprzedać po cenie rynkowej, koszty składowania 6 złotych za tonę i się sprzedaje i korzyść ma rolnik. Tak że ja tylko wyjaśniam jedną sprawę, że nie można...

Ale ja muszę zapytać, panie ministrze, nie za mało jest tych elewatorów Elewarru?

Pani redaktor, no ale w Polsce mamy gospodarkę rynkową. Ja byłem... Wtedy należałem do tych posłów, którzy w latach 90. mówimy: skoro są takie problemy, utwórzmy spółkę, która będzie zależna od Agencji Rynku Rolnego, w jakiś sposób od Ministerstwa Rolnictwa... my codziennie mamy kontakt, mówimy, żeby stabilizować tę sytuację. Proszę zobaczyć, ile podmiotów prywatnych nie kupuje, a Elewarr kupuje i przyjmuje na magazynowanie, w tym roku już przyjął około 100 tysięcy i skupił 100 tysięcy ton rzepaku...

Mógłby więcej?

I podaję jeszcze jedno. Czy mają rację ci, którzy mówią, że Elewarr nic nie robi? To znaczy panowie posłowie są oderwani od realiów. Rolnicy wiedzą, gdzie jechać i wiedzą, że w ciągu 7 dni będą mieli zapłacone. Natomiast podam inny...

Panie ministrze,  ale proszę mi pozwolić zadać pytanie jeszcze konkretne. Czy mamy do czynienia z sytuacją, w której Elewarr, gdyby został jeszcze dokapitalizowany, rozszerzony, mógłby skupować więcej, płacić jeszcze szybciej i przechowywać jeszcze więcej i czy te rozmowy muszą się cyklicznie powtarzać od czasu, panie ministrze,  Nikodema Dyzmy i jego Banku Zbożowego?

Pani redaktor, przecież mamy gospodarkę rynkową, własność prywatna decyduje. I uważam, że działalność powinna być odwrotna, że zorganizowani rolnicy, grupy producenckie, spółdzielczość powinna być właścicielem, a nie państwo. Wręcz jesteśmy pytani, jak my to mamy zamiar sprywatyzować, myślimy o tym, ale żeby właścicielami, wtedy tylko, kiedy będą zorganizowani polscy rolnicy, polski kapitał i tak dalej. Nie będzie rozwijania państwowego sektora, jeżeli chodzi o jakąkolwiek branżę. Dobrze, że ten Elewarr jest.

Natomiast podam inny przykład. Politycy bardzo szumnie się wypowiadają, natomiast niedawno była głosowana ustawa, gdzie partie opozycyjne – i PiS, i lewica – mogli pomóc rolnikom, żeby mieli 2-3 złote więcej na kilogramie żywca wołowego. Co zrobiły? Zagłosowały przeciw. Czyli to, co dzisiaj mówią, to jest czysta hipokryzja, sianie złej propagandy, a kiedy jest możliwość, zależne to jest od polskiego parlamentu, wtedy głosują przeciw, a następnie robią taką krecią robotę. Pan były minister Olejniczak Wojciech, pamiętam, też właśnie wprowadził rozporządzenie sprzeczne z ustawą, sprzeczność tego stwierdził Trybunał Konstytucyjny właśnie odnośnie uboju rytualnego. Lepiej, żeby dzisiaj przeprosił rolników, uderzył się w pierś. Podobnie była ustawa zmiany o KRUS-ie, też Trybunał Konstytucyjny tę ustawę, którą wprowadził, orzekła, że jest sprzeczny z Konstytucją. Więc ja się dziwię, niektórzy dzisiaj uważam, że by oczekiwali, tak jak kiedyś było, ktoś ogłasza rozpoczęcie żniw, ogłasza takie ceny i tak dalej

Natomiast odnośnie rzepaku, bo też słyszałem wypowiedzi, pan poseł Błaszczak, przewodniczący klubu, a jaką wprowadzili interwencję w 2007 roku, że ceny wieprzowiny, żywca były po 2,80-2,90, mimo że był mechanizm w Unii? I najłatwiej to jest tylko krytykować. Przede wszystkim chciałbym uspokoić...

Panie ministrze...

Jeszcze jedno zdanie. Opinię publiczną w Polsce, że zbiory w tym roku zbóż, rzepaku są na podobnym poziomie jak w ubiegłym roku i tego chleba, żywności dla Polski nie zabraknie, ją eksportujemy, w tym roku jedna czwarta wyjeżdża, sektor rolno-spożywczy mamy...

A importujemy? Z Ukrainy na przykład?

Ale jeżeli chodzi o żywność, import spada, nadwyżka, saldo w handlu zagranicznym tymi artykułami za 5 miesięcy...

Rzepak importujemy?

...pięćdziesiąt sześć. Dużo nie, bo około 52 tysiące, w ubiegłym roku było około 200 tysięcy ton i nie świeci ten rzepak, tak jak niektórzy opowiadają, natomiast...

Także z rejonów Czarnobyla jest, wyjaśnijmy, odbyła się kontrola.

Ale jak można takie rzeczy głosić, kiedy mamy z komendy Straży Granicznej... każdy transport jest prześwietlany, nie ma. Też mówiono, że 500 tysięcy ton przyjedzie rzepaku z Ukrainy. Ile przejechało? Około 50 tysięcy. Natomiast Polska po ostatnich żniwach wyeksportowała nadwyżkę 3 miliony prawie ton zboża i rzepaku, natomiast...

Panie ministrze,  ale przy całym szacunku, to nie eurodeputowani czy posłowie SLD czy Prawa i Sprawiedliwości demonstrują, np. w Grudziądzu i w innych miejscach, tylko rolnicy. Czy pan się nie obawia, że poprzez te niskie ceny PSL wyhoduje sobie nową Samoobronę?

Pani redaktor, ale trzeba być odpowiedzialnym. A co, pani redaktor, jaki mechanizm by wprowadziła? W rzepaku jest mechanizm interwencyjny, w Unii nie było, nie ma i nie będzie i obojętnie, kto będzie sprawował władzę, będzie ministrem rolnictwa obojętnie z jakiej partii, nie wprowadzi tego, bo mechanizmu nie ma, Unia odchodzi od tej interwencji.

A ostrzegać może?

A na rynku pszenicy interwencja może być tylko wtedy, kiedy ceny pszenicy konsumpcyjnej tony będą wynosiły poniżej 101,31 euro, czyli...

To jest bardzo niski poziom.

To jest bardzo niski poziom unijny i to jest ok. 430 zł. Czyli nie ma takich... I to trzeba uczciwie rolnikom powiedzieć. Natomiast jedni blokują, tak jest, magazyny, natomiast inni rolnicy mówią: nie blokujcie, bo my chcemy sprzedać to zboże, chcemy mieć pieniądze za to i tak dalej. Natomiast sytuacja jest trudna, jeżeli chodzi o ceny, ale ona nie wynika z decyzji polskiego rządu czy polskiego ministra. Ceny dzisiaj u nas są ceny światowe. W ubiegłym roku, kiedy były rekordowe, to nie była zasługa ministra rolnictwa czy rządu, to była zasługa sytuacja światowej, tak samo jak dzisiaj są niższe ceny. Są one za niskie, też się z tym zgadzam, ale to wynika z sytuacji światowej. My funkcjonujemy na globalnym rynku, więc tutaj możliwość...

Interwencję pan wyklucza.

No, jaką interwencję? W rzepaku nie ma mechanizmu interwencji, a na rynku pszenicy jest tylko możliwe, gdyby cena spadła poniżej 101,31 euro za 1 tonę. To nam na dzisiaj nie zagraża. Natomiast do jednego bym namawiał, mówię o rzepaku bardzo konkretnie, np. grupy producentów rolnych, przedsiębiorstwa, które podpisały umowy kontraktacyjne na dostawę rzepaku wiele miesięcy wcześniej, to dzisiaj mają wypłacane po 1700 zł za tonę, 1750, nawet 1780. Kiedy ceny były niskie, to wtedy były kontraktacje. W ubiegłym roku ceny były rekordowe, odeszło się od kontraktacji, a dzisiaj...

No bo różnica była duża.

No różnica... Ale to warto się związać z firmą przetwórczą, magazynem na wiele lat. W rolnictwie się planuje minimum na 3 lata, a najlepiej na 5 lat. Jak mówią ekonomiści, na pięć lat dwa lata są urodzaju, dwa lata gorszych zbiorów, a jeden rok jest klęski. I to, co jest możliwe, to robimy. I Elewarr spełnia swoje zadanie. Też staramy się, żeby skupował zboże na wyższym poziomie, tylko do Elewarru, do tych magazynów osiemnastu przyjeżdżają producenci drobni, różni, tam nikt nie odjeżdża od bramy, tam jest bez umowy. I to też trzeba po prostu widzieć. Ale mają środki, kredyty.

Z marszu.

Z marszu. I w ciągu 7 dni wypłacają. I przed magazynami...

Panie ministrze,  ostatnie pytanie...

...tymi stoją kolejki ludzi.

Ostatnie pytanie troszeczkę z innej beczki, bo ogłoszono wyniki kontroli Najwyższej Izby Kontroli dotyczące gospodarowania nieruchomościami przez poznański oddział Agencji Nieruchomości Rolnych i filię Agencji w Pile. Tam są liczne nieprawidłowości przy przetargach, przy terenach, przy nieruchomościach. CBA zostało poinformowane. Czy tutaj nadzór zawiódł? Jak pan sądzi?

Pani redaktor, my co roku jesteśmy kontrolowani przez NIK. Za ubiegły rok, nawet jak mówimy o Agencji Rynku Rolnego, Agencja Nieruchomości Rolnej, ta kontrola wypadła bez większych zarzutów, wręcz bez jakichś większych zastrzeżeń. Natomiast tu jak jest taki protokół, my się temu przyjrzymy. Zawsze jest nadzór, mamy i system kontroli w Ministerstwie, jest on w Agencji. Ten raport jeszcze do mnie nie dotarł jako do ministra rolnictwa, więc ustosunkujemy się do tego.

Tutaj jest we wnioskach napisane, że przy badanych przypadkach, czyli nie wszystkich, bo wszystkich zbadać nie mogli, tylko tych, które badano, kontrolerzy stwierdzili nienależyte przygotowanie transakcji, ignorowanie procedur prawnych, nadmierną koncentrację decyzji w rękach jednej osoby.

Natomiast chcę powiedzieć też, że nastąpiła zmiana dyrektora Agencji Nieruchomości Rolnych w Poznaniu. Jak są nieprawidłowości, będą one eliminowane, ale też powiem, że jeżeli chodzi o sprzedaż gruntów z zasobów Agencji, w tym roku realizujemy plan, wprowadziliśmy te przetargi ograniczone na powiększenie gospodarstw rodzinnych i to jest pod kontrolą samorządu rolniczego, to wynika z ustaleń z 11 stycznia bieżącego roku, które podpisaliśmy z organizacjami rolniczymi bez żadnych rozbieżności, a następnie wydane zostało rozporządzenie. Tak że chciałbym powiedzieć tylko, że wszystkie nieprawidłowości, jakie są, eliminujemy, natomiast porządkujemy w agencjach – i w Agencji Nieruchomości Rolnej, i w Agencji Restrukturyzacji, i w Agencji Rynku Rolnego, gdzie przez półtora roku nie było prezesa, nareszcie jest i porządkujemy sprawy i Elewarr funkcjonuje, skupuje zboże, przyjmuje na magazyny i za ubiegły rok osiągnął zysk.

Bardzo dziękuję za tę rozmowę i życzę, żeby ta rzepakowa górka znikła jak najszybciej, żeby wszyscy byli zadowoleni, a produkcja szła.

I z tym się zgadzamy. Bardzo dziękuję za rozmowę.

Dziękuję za rozmowę. Gościem Popołudnia z Jedynką był minister rolnictwa Stanisław Kalemba.

(J.M.)

tagi: