Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Paweł Klocek 21.05.2011

Jagiellonia upokorzyła Koronę, Frankowski bije rekordy

Jagiellonia Białystok wygrała z Koroną Kielce 4:0 w meczu 28. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy.
Jagiellonia Białystok - Korona KielceJagiellonia Białystok - Korona Kielce fot. PAP/Artur Reszko

Po dwa gole strzellili Tomasz Frankowski - 51. i 85. minuta oraz Tomasz Kupisz w 64. i 76. minucie. W pierwszej połlwie kibice nie doczekali się goli, ale na poziom gry narzekać nie mogli. Worek z bramkami rozwiązał się w drugiej części, w której nie było już żadnych wątpliwości, która drużyna jest lepsza.

Tomasz Frankowski i Tomasz Kupisz sprawili, że Korona wyjeżdża z Białegostoku na tarczy po zainkasowaniu czterech bramek. Jagiellonia dzięki wygranej awansowała na drugie miejsce w tabeli ekstraklasy i ma duże szanse na wicemistrzostwo Polski.

Dzięki sobotnim bramkom "Franek" na liście wszech czasów awansował na siódme miejsce, wyprzedzając Jana Liberdę.

Liderem elitarnego "Klubu 100" - zrzeszającego 28 strzelców co najmniej stu bramek w rozgrywkach o mistrzostwo Polski - jest Ernest Pohl. Zdobył 186 goli i o cztery wyprzedza Lucjana Brychczego oraz o 19 Gerarda Cieślika.

Kibice pod stadionem

Kilkuset kibiców zebrało się pod stadionem w trakcie meczu. Głównie były to osoby, które mają karnety na zamknięty sektor łuk - czyli miejsce, gdzie zbierają się najbardziej zagorzali kibice. Podczas pierwszej połowy meczu nie dopingowali drużyny w ramach ogólnopolskiego protestu przeciw zamykaniu stadionów. Ożywili się dopiero kilkanaście minut przed końcem spotkania.

Według policji sam mecz i zgromadzenie pod stadionem przebiegło spokojnie. Policjanci nie stwierdzili przypadków łamania prawa. Wcześniejszą decyzją Jagiellonii ostatni mecz w sezonie w Białymstoku - z Ruchem Chorzów również ma odbyć się przy zamkniętym sektorze łuk. Niewykluczone jednak, że kibice będą mogli wejść na trybuny - wszystko zależy od oceny zachowania kibiców na dzisiejszym meczu.

Po meczu powiedzieli:

Trener Korony Włodzimierz Gąsior: Wynik 0:4 odzwierciedla różnicę, jaka na dziś dzieli Koronę i Jagiellonię. Ja już wcześniej podkreślałem, że białostoczanie tworzą bardzo wartościową drużynę. Do tego w tym meczu byli jeszcze bardzo zmotywowani. Widać to było w ich każdej akcji i zagraniu. W mojej drużynie przyszło jakieś rozluźnienie, szczególnie w drugiej połowie. Wydawało mi się, że ta konsekwentna gra w pierwszej połowie będzie procentować, jak w poprzednim meczu z Arką Gdynia, choć mieliśmy troszeczkę szczęścia, ponieważ Marcin Burkhardt nie wykorzystał karnego, była też poprzeczka. Ale też podkreślam dużą konsekwencję Jagiellonii. Nie bez kozery była na trzecim miejscu, a teraz chyba już jest nawet na drugim. Życzę im bardzo serdecznie jak najwyższej pozycji na koniec sezonu.

Trener Jagiellonii Michał Probierz: My przeżywaliśmy huśtawkę nastrojów. W pierwszej połowie, mimo iż graliśmy dobrze, nie potrafiliśmy wykorzystać sytuacji. Rzeczywiście mogło to wyglądać różnie. Druga połowa to już konsekwentna gra. Cieszę się, że zawodnicy dobrze wybiegali to spotkanie i do samego końca walczyli o każdą piłkę. W przerwie kluczowe było, żeby ich podnieść na duchu, żeby uwierzyli, że trzeba grać konsekwentnie i to zrobili. To jest ta cierpliwość, której nam zabrakło z Legią.

Wczorajszy mecz Górnika ze Śląskiem jeszcze dobitniej mi pokazał, że to się musi odwrócić. Że w końcówce sezonu, to my będziemy mieli w trzech meczach bardzo dużo szczęścia i może w "94. minucie" załapiemy się do pucharów. Suma szczęścia musi wynieść zero, a u nas jest chyba jeszcze z minus osiem, więc mam nadzieję, że to się wyrówna.

Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 4:0 (0:0)

Bramki: 1:0 Tomasz Frankowski (52), 2:0 Tomasz Kupisz (64), 3:0 Tomasz Kupisz (76), 4:0 Tomasz Frankowski (85).

Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Alexis Norambuena. Korona Kielce: Paweł Sobolewski, Dirceu Da Silva, Andrzej Niedzielan.

Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice). Widzów 2 500.

Jagiellonia Białystok: Grzegorz Sandomierski - Alexis Norambuena, Robert Arzumanjan, Andrius Skerla, Luka Pejovic - Tomasz Kupisz, Rafał Grzyb, Hermes (69. Maciej Makuszewski), Jarosław Lato (72. Mladen Kascelan) - Marcin Burkhardt (83. Michał Steć), Tomasz Frankowski.

Korona Kielce: Grzegorz Szamotulski - Piotr Malarczyk, Pavol Stano, Hernani, Jacek Markiewicz (67. Dirceu Da Silva) - Maciej Korzym (59. Sander Puri), Vlastimir Jovanovic, Grzegorz Lech, Paweł Sobolewski - Edi Andradina (55. Maciej Tataj), Andrzej Niedzielan.

pk