Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Marcin Nowak 22.09.2011

Melikson nigdy nie będzie Polakiem?

Maor Melikson w sprawie występów w kadrze Polski zmienia zdanie jak chorągiewka. Czy tego rodzaju zawodnik jest nam potrzebny?
Maor MeliksonMaor Meliksonfot. Kazek K./Wisła Kraków

Pomocnik Wisły Kraków Maor Melikson nie może się zdecydować. Raz występuje w reprezentacji Izraela, a innym razem - pała miłością do barw "Biało-czerwonych". Teraz sam już nie wie czego chce.

Wydaje mi się jednak, że pytanie zasadnicze jakie należy zdać w tej sprawie - to czy Polska powinna chcieć Meliksona? Oczywiście zawodnik Wisły Kraków ma podwójne obywatelstwo (matka jest Polką) i z prawnego punktu widzenia nie ma żadnych przeciwwskazań, aby zagrał w kadrze Franciszka Smudy. Do tego piłkarsko to kapitalny zawodnik, jak na poziom naszej ligi. Z drugiej strony - nie można pominąć aspektu moralnego w tej kwestii.

Otóż kiedy Maor przypomniał sobie o "Biało-czerwonych" barwach? Chronologia jest prosta - w momencie, gdy Izrael doszczętnie stracił szansę na grę w mistrzostwach Europy. Jak to oświadczy o takim zawodniku? Jak tego rodzaju podejście może być tolerowane przez PZPN, czy selekcjonera? Jaką mamy gwarancję, że jak Maor już wypromuje się na Euro 2012 to nie zapomni o swojej nowej ojczyźnie albo obrazi się, bo w którymś momencie trener pozostawi go na ławce rezerwowych?

Oczywiście - wszyscy starają się zbudować jak najsilniejszą kadrę. Oczywiście - mamy przykłady naturalizowania rzeszy piłkarzy w innych reprezentacjach. Ale gdzie jest granica? Przecież to oczywiste, że Melikson, Manuel Arboleda, a kiedyś Roger Guerreiro, czy Emmanuel Olisadebe grali/starali się o występy dla Polski tylko i wyłącznie ze względu na kasę. Promocja na międzynarodowym turnieju była dla nich jedynie odskocznią do lepszych klubów, lepszych kontraktów. Owszem - można wytknąć, że taki Patryk Małecki też chce się wypromować na Euro. Ale ja wierzę, że każdy urodzony czy wychowany w naszym kraju zawodnik występy w kadrze traktuje jak coś więcej, niż tylko drogę do powiększenia stanu konta bankowego.

Podobnie ma się sprawa z piłkarzami o polskich korzeniach, którzy od początku traktowali występy w "Biało-czerwonych" barwach jako priorytet. Damien Perquis, Ludovic Obraniak, czy Adam Matuszczyk to zawodnicy, którzy choć całą piłkarską karierę spędzili w ligach zagranicznych - to jednak nie zapomnieli o swojej ojczyźnie, czy kraju swoich przodków. Inaczej ma się oczywiście sprawa z Eugenem Polanskim, który od początku chciał występować w reprezentacji Niemiec. Jego powołanie również budzi mój niesmak.

Wszyscy chcemy by reprezentacja Polski wypadła na Euro 2012 jak najlepiej. Ale nie możemy robić tego za wszelką cenę. Taka krótkowzroczność może bowiem naszą kadrę zgubić. Co pomyślą sobie młodzi zdolni piłkarze znad Wisły, gdy zobaczą, jak obcokrajowcy rozgrywający jakieś 20 porządnych spotkań w Ekstraklasie dostają miejsce w kadrze niemal z automatu? Jak zachowają się kibice, gdy przyjdzie im kibicować multinarodowościowemu zlepkowi ludzi, którzy z kadrą narodową będą wiązali jedynie plany finansowe? Czy chcemy by tak wyglądała reprezentacja Polski?

Skomentuj tekst na blogu redaktora portalu polskieradio.pl - Na Spalonym

Ten tekst jest tylko i wyłącznie komentarzem autora do ostatnich wydarzeń sportowych. Zamieszczone tu opinie nie muszą być zgodne z opinią całej redakcji.

Marcin Nowak, polskieradio.pl