Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Marcin Nowak 30.10.2011

Emocjonujące polskie "Gran Derbi", ale bez bramek

Lech Poznań bezbramkowo zremisował na własnym stadionie z Legią Warszawa w meczu 12. kolejki piłkarskiej T-Mobile Ekstraklasy.
Lech Poznań - Legia WarszawaLech Poznań - Legia Warszawafot. PAP/Adam Ciereszko
Posłuchaj
  • Z pewnym niedosytem remis przyjął kapitan Lecha Poznań Grzegorz Wojtkowiak
Czytaj także

Tradycyjnie już przyjazd Legii wzbudził w stolicy Wielkopolski zwiększone zainteresowanie. Na trybunach zasiadło 33 125 widzów, o trzy tysiące mniej niż wynosi ligowy rekord frekwencji klubu od czasu, gdy oddano do użytku zmodernizowany Stadion Miejski. Pół roku temu mecz obu drużyn w Poznaniu obejrzało 36 240 widzów.

Na trybuny wrócili nie tylko kibice, ale także gorąca atmosfera, która towarzyszyła pojedynkom Lecha m.in. w Lidze Europejskiej. W niedzielę najbardziej zagorzali kibice Kolejorza zawiesili trwający od kilku miesięcy protest, podczas którego nie prowadzili dopingu w trakcie meczu.

Lech i Legia w obecnym sezonie grają widowisko, ofensywnie, ale na początku bezpośredniej konfrontacji dominowała przede wszystkim walka i uważna gra w defensywie. Nie brakowało jednak sytuacji bramkowych. W 23 min. Aleksandar Tonew zdecydował się strzał z ponad 25 m, ale piłka po drodze trafiła w głowę jednego z graczy gości i poszybowała tuż nad poprzeczką. Po chwili Ivan Djurdjevic głową próbował zaskoczyć Dusana Kuciaka, ale słowacki bramkarz popisał się doskonałym refleksem.

W pierwszej odsłonie obrońcy Kolejorza popełnili jeden błąd, za który jednak mogli słono zapłacić. Po perfekcyjnym zagraniu Daniela Ljuboi, Janusz Gol znalazł się sam na sam z Jasminem Buriciem. Pomocnik Legii posłał piłkę obok wychodzącego bramkarza, ale i również obok słupka. Przed przerwą w doskonałej sytuacji znalazł się Semir Stilic, który spudłował z ośmiu metrów.

W drugiej połowie lechici przycisnęli i kilkakrotnie Kuciak znalazł się opałach. W 55. min. fatalnie zachował się najbardziej doświadczony piłkarz Lechii Michał Żewłakow, który zbyt lekko podał piłkę do bramkarza. Przejął ja Artjom Rudniew i wydawało się, że kolejne trafienie lidera najskuteczniejszych zawodników ekstraklasy jest już tylko formalnością. Tymczasem Łotysz nie dość że strzelił słabo, to jeszcze bardzo niecelnie.

Ta sytuacja jeszcze zmobilizowała gospodarzy, Rafał Murawski ze Stiliciem wyprowadzali kolejne ataki, ale pod bramką Kuciaka brakowało lechitom precyzji, a czasami przysłowiowego szczęścia. Przewaga poznaniaków rosła z minuty na minutę, a podopieczni Macieja Skorży sporadycznie przedzierali się pod bramkę Burica, który po przerwie nie miał zbyt wielu okazji do interwencji.

Legioniści w miarę upływu czasu sprawiali wrażenie, jakby remis ich satysfakcjonował. Nie spieszyli się przy wznawianiu gry, w trakcie zmian wolno schodzili z boiska. Gospodarze wręcz przeciwnie - momentami za szybko i chaotycznie próbowali rozgrywać akcje, których rozbijanie nie sprawiało większych kłopotów warszawskim defensorom.

Niezwykle emocjonujące były ostatnie fragmenty spotkania. Na dwie minuty przed zakończeniem akcja Legii powinna zakończyć się bramką. Po podaniu Michała Żyry, Ivica Vrdoljak w sobie tylko znany sposób z trzech metrów posłał piłkę nad poprzeczką.
Po chwili to Lech miał dwie "piłki meczowe". Najpierw Stilic świetnie obsłużył Luisa Henriqueza, który strzelił obok Kuciaka, ale piłkę z pustej bramki wybił jeden z obrońców gości. Minutę później bramkarz Legii z najwyższym trudem sparował piłkę na rzut rożny po strzale Rudniewa.

Po meczu powiedzieli:

Trener Legii Maciej Skorża: Zacznę od końca spotkania, bo ta końcówka trzyma nas jeszcze w emocjach. Sytuacji było sporo, ale ostateczne żaden strzał do bramki nie trafił. Po przerwie Lech nas przycisnął, groźniej zaatakował i kilka razy gorąco zrobiło się pod naszą bramką. Momentami, szczególnie w drugiej połowie, trudno było nam się utrzymać przy piłce. Dopiero po wejściu Michała Żyry nasza gra w ofensywie się ożywiła.
- Lech miał więcej groźnych sytuacji, ale nasze były bardziej klarowne. Remis jest wynikiem sprawiedliwym. To był niezły mecz dwóch wyrównanych drużyn i chyba nikt z tego nie jest zadowolony, bo obie drużyny straciły po dwa punkty. Lech pokazał, że potrafi dobrze grać piłką, są w tym zespole piłkarze, którzy mają wysokie umiejętności techniczne jak Murawski, Kriwiec czy Stilic. Podobał mi się też młody obrońca Lecha Michał Kamiński, który zagrał bardzo dobry mecz.

Trener Lecha Jose Maria Bakero: Od początku do ostatniej minuty próbowaliśmy grać własny futbol, począwszy od bramkarza przez wszystkie formacje do napastnika. Jedyną rzeczą, której dziś zabrakło, to bramki. Graliśmy u siebie z jedną z najlepszych drużyn, która w meczu przeciwko nam nastawiła się jedynie na przechwyty piłki i kontrataki. Ciężko się gra przeciwko zespołowi, który praktycznie tylko się broni. To był mecz bardzo taktyczny i tak musieliśmy zagrać.

- To spotkanie było bardzo kompletne w wykonaniu wszystkich piłkarzy. Zdjąłem Tonewa w drugiej połowie, ponieważ wymagała tego sytuacja w tym momencie - musiałem wzmocnić środek boiska. Słowa uznania należą się bramkarzowi Legii, który bronił doskonale w wielu sytuacjach. Jestem zadowolony, że moi piłkarze utrzymali tempo gry do końca meczu, to nie jest łatwe grać tak intensywne do ostatniego gwizdka.

- Jedyną rzeczą, o którą mam pretensje do swoich zawodników, to że w pierwszej połowie często dochodzili do pola karnego, ale zbyt łatwo tracili piłki. Słowa podziękowania należą się naszym kibicom za fantastyczną atmosferę. Udało nam się odzyskać coś fantastycznego i niezwykłego w skali kraju. Jesteśmy z nich zadowoleni i mam nadzieję, że im też podobała się nasza gra.

Lech Poznań - Legia Warszawa 0:0

Żółta kartka - Lech Poznań: Grzegorz Wojtkowiak. Legia Warszawa: Maciej Rybus, Miroslav Radovic.

Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 33 125.

Lech Poznań: Jasmin Buric - Grzegorz Wojtkowiak (83. Marciano Bruma), Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Luis Henriquez - Semir Stilic, Siergiej Kriwiec, Rafał Murawski, Ivan Djurdjevic (71. Jakub Wilk), Aleksander Tonew (62. Mateusz Możdżeń) - Artjom Rudniew.

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Artur Jędrzejczyk, Michał Żewłakow, Marcin Komorowski, Jakub Wawrzyniak - Maciej Rybus (73. Michał Kucharczyk), Ariel Borysiuk, Janusz Gol (65. Michał Żyro), Ivica Vrdoljak, Miroslav Radovic - Danijel Ljuboja (84. Rafał Wolski).

Wyniki meczów 12. kolejki i tabela ekstraklasy piłkarskiej:

2011-10-28:

Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
Górnik Zabrze - Jagiellonia Białystok 2:0 (0:0)

2011-10-29:

Wisła Kraków - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 (0:1)
Widzew Łódź - Cracovia Kraków 1:0 (1:0)
PGE GKS Bełchatów - KGHM Zagłębie Lubin 2:1 (1:1)

2011-10-30:

Lech Poznań - Legia Warszawa 0:0
Korona Kielce - ŁKS Łódź 0:2 (0:0)
Pozostałe mecze kolejki
2011-10-31:
Ruch Chorzów - Polonia Warszawa (18.30)

Tabela (mecze, zwycięstwa, remisy, porażki, bramki, punkty, różnica bramek)

1.Śląsk Wrocław 12 8 1 3 20-10 25 +10
2.Legia Warszawa 11 7 1 3 19-9 22 +10
3.Lech Poznań 12 6 3 3 22-8 21 +14
4.Wisła Kraków 12 6 3 3 14-10 21 +4
5.Ruch Chorzów 11 6 1 4 15-14 19 +1
6.Korona Kielce 12 5 4 3 14-13 19 +1
7.Widzew Łódź 12 4 5 3 11-11 17
8.Jagiellonia Białystok 12 5 2 5 18-22 17 -4
9.Polonia Warszawa 11 4 4 3 11-12 16 -1
10.Podbeskidzie Bielsko-Biała 12 4 3 5 10-16 15 -6
11.ŁKS Łódź 12 4 2 6 10-20 14 -10
12.Lechia Gdańsk 12 3 4 5 6-8 13 -2
13.Górnik Zabrze 12 3 4 5 12-15 13 -3
14.PGE GKS Bełchatów 12 3 2 7 13-14 11 -1
15.KGHM Zagłębie Lubin 11 2 4 5 10-13 10 -3
16.Cracovia Kraków 12 1 3 8 6-16 6 -10

W przypadku równej liczby punktów o kolejności w końcowej tabeli decydują bezpośrednie mecze

Mecze w następnej kolejce
2011-11-04:
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Zabrze (18.00)
Polonia Warszawa - Lech Poznań (20.30)
2011-11-05:
Korona Kielce - PGE GKS Bełchatów 13.30)
ŁKS Łódź - Ruch Chorzów (15.45)
Lechia Gdańsk - Widzew Łódź 18.00)
2011-11-06:
KGHM Zagłębie Lubin - Śląsk Wrocław (14.30)
Cracovia Kraków - Wisła Kraków (17.00)
Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa (18.30)

man