Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Marcin Nowak 12.11.2011

Sprawa orzełka odbiła się na piłkarzach kadry

Kapitan reprezentacji Polski Jakub Błaszczykowski przyznał, że afera z nowymi strojami piłkarzy wpłynęła na atmosferę meczu z Włochami.
Kibice reprezentacji Polski na meczu z Włochami we WrocławiuKibice reprezentacji Polski na meczu z Włochami we Wrocławiufot. PAP/Maciej Kulczyński
Posłuchaj
  • Obrońca polskiej reprezentacji Jakub Wawrzyniak nie ukrywał rozczarowania po spotkaniu z Włochami
  • Wojciech Szczęsny dostrzega błędy także w swojej grze. Nie uchylał się od odpowiedzialności za stracone gole w meczu z Włochami
  • Jakub Wawrzyniak podkreślał, że słaba gra przeciwko Włochom wywołała sportową złość
  • Bramkarz Wojciech Szczęsny pytany o przyczyny słabej gry odpowiedział, że Polacy grają nierówno
  • Zwycięstwo w meczu z Polakami utwierdziło Włochów w przekonaniu, że są gotowi na Euro 2012 - relacja
Czytaj także

- Jestem ostatnim, który po meczu z Niemcami mówił, że jesteśmy super przygotowani do Euro 2012, a dziś jestem pierwszym, który powie, że nie jest katastrofalnie - podkreślił, po przegranym 0:2 meczu z Włochami Jakub Błaszczykowski.

Pomocnik zaznaczył, że po to właśnie rozgrywa się mecze towarzyskie, żeby w czasie oficjalnych spotkań wiedzieć, czego się można spodziewać. - Musimy wyciągnąć z tego odpowiednie wniosku. Teraz czeka nas kolejny mecz z Węgrami i będzie to dobra okazja do rehabilitacji. Wiem, że będziemy chcieli zrobić wszystko, żeby wygrać - mówił.

Odnosząc się do tematu nowych strojów reprezentacji i reakcji kibiców na brak orzełka Błaszczykowski powiedział, że cała ta sytuacja przed meczem "odbiła się na nas".

- Jesteśmy w środku tego wszystkiego. Spada to na nas z prawej i z lewej strony. Każdy ma swoje zdanie na temat strojów, ale my nie mamy na to wpływu. Ja wolę grać z orzełkiem i zawsze tak było, ale nie będę łączył tej sprawy z meczem. Wpłynęło to na pewno na atmosferę podczas spotkania, ale nie na naszą grę - podkreślił.

Drużyna stara się odciąć od tej nieprzyjemnej sytuacji i myśleć jedynie o meczach dodał Rafał Murawski. - To co dzieje się wokół kadry bardzo nas dotyka, ale staramy się wychodzić na boisko i wygrywać. Tym razem się nie udało, jednak w czasie Euro 2012, gdybyśmy trafili na Włochów w grupie, to nie można się ich bać. Jest jeszcze sporo czasu na przygotowania, a my musimy poprawić grę obronną całego zespołu. To nasz największy problem i główne zadanie na najbliższe miesiące - przyznał.

W piątek piłkarska reprezentacja Polski przegrała we Wrocławiu w towarzyskim meczu z Włochami 0:2. Bramki dla gości zdobyli Mario Balotelli i Giampaolo Pazzini. Spotkanie obejrzało ok. 42 tys. widzów i był to pierwszy mecz reprezentacji rozegrany na nowym wrocławskim stadionie, który wybudowano specjalnie na Euro 2012. Drużyna Polski zagrała także po raz pierwszy w nowych strojach bez godła narodowego.

Więcej pomeczowych wypowiedzi w dźwiękach z rozmów z Wojciechem Szczęsnym i Jakubem Wawrzyniakiem.

Po meczu powiedzieli:

Rafał Murawski: Można powiedzieć, że Włosi pokazali nam miejsce w szeregu. Zagrali bardzo dobrze, a my z kolei słabo. Mam jednak nadzieję, że skorzystamy na tej porażce. Rywale nie mieli zbyt wielu sytuacji bramkowych, ale potrafili wykorzystać te, które sobie stworzyli. Nie ma się co oszukiwać - po prostu byli od nas lepsi.

Adrian Mierzejewski: Włosi byli lepiej przygotowani do tego spotkania i lepiej prezentowali się od nas pod względem fizycznym. Nie wiadomo jednak jak wyglądałaby końcówka meczu, gdybyśmy wykorzystali rzut karny. To już kolejne spotkanie, kiedy doping kibiców jest jaki jest. Oczywiście chcemy, aby ten doping był przez cały mecz. Miejmy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie lepiej, zarówno pod względem dopingu, jak i naszej gry. Chyba w głowach siedziało nam zamieszanie związane z nowymi strojami.

Dariusz Dudka: Do 30. minuty nasza gra nie wyglądała najgorzej. Potem jednak rywale uwierzyli we własne umiejętności i przejęli inicjatywę. Na odprawie oglądaliśmy poprzednie mecze Włochów i robili tak samo jak z nami: dali się wyszumieć rywalom na początku, a potem zdobywali bramki. Nie porównywałbym ich do Niemców, bo to dwa różne zespoły style. Wydaje mi się, że kibice gwizdali z powodu naszej porażki. My nie mamy nic wspólnego ze sprawą "orzełka".

Łukasz Piszczek: Wydaje mi się, że do 30. minuty nasza gra wyglądała nieźle, ale po stracie coś siadło i Włosi radzili sobie zdecydowanie lepiej od nas. Bardzo dobrze zagrali w defensywie, przesuwając się i zagęszczając pole gry zostawiali nam bardzo mało miejsca. Mieliśmy jednak kilka swoich sytuacji, szkoda, że się nie udało, ale życie toczy się dalej i musimy wyciągnąć wnioski z tego meczu i jak najlepiej przygotować się do kolejnego.

Wydawało się, że strzał Balotellego nie był aż tak groźny. W szatni Wojtek mówił, że spodziewał się, że piłka pójdzie w długi róg, a poszła w środek i nie miał czasu na reakcję. Liczyłem, że Kuba strzeli bramkę, ale w rzutach karnych też można się pomylić. Następnym razem strzeli. Atmosfera przed tym meczem nie była zbyt dobra. Dzisiaj kibice starali się nas wspierać, ale nie zawsze było to aż tak słychać. Nie możemy nic poradzić na nowe wzory strojów, bo to zostało ustalone wcześniej. Gramy w piłkę, a to co jest na strojach, nie zależy od nas.

Sławomir Peszko: Przed tym spotkaniem zakładaliśmy, że wyjdziemy agresywnie i tak zrobiliśmy, ale to było tylko trochę ponad 20 minut; potem Włosi opanowali boisko i dzielili piłkę. Pokazali, że są klasowym zespołem i nie przypadkiem stracili tylko dwie bramki w eliminacjach do Euro 2012. My nie zagraliśmy tak jak w spotkaniu z Niemcami, chociaż może gdybyśmy strzelili bramkę na początku, to byłoby inaczej. Straciliśmy gola w niespodziewanym momencie, bo mecz był wyrównany. To się zdarza, ale szybko się nie otrząsnęliśmy. W przerwie trener powiedział nam, żeby się nie podłamywać i trzymać tempo, no ale się nie udało. Atmosfera przed meczem była ciężka w związku z tematem zmiany loga na koszulkach. Nie chcieliśmy sobie tym zaprzątać głowy, ale na trybunach dało się odczuć, że kibicom się to nie podoba.

Paweł Brożek: Na początku pierwszej połowy graliśmy dobrze, agresywnie, a Włosi nie mogli zbyt wiele zrobić. Piękna bramka Balotellego podcięła nam skrzydła, a w drugiej połowie to już była dominacja naszych rywali, którzy pokazali wielką kulturę gry. Mają fantastycznie zgraną linię obrony i pomocy, dlatego ciężko było wcisnąć jakąś prostopadłą piłkę, a jednymi okazjami, żeby ich zaskoczyć były akcje z boków. Tu mogliśmy szukać szans, ale nie potrafiliśmy tego zrobić. Nowy stadion jest bardzo piękny i ma fajna akustykę, choć nie było na meczu z Włochami dopingu. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie szczęśliwy dla reprezentacji. Teraz czeka nas analiza meczu, a potem rozgrywka z Węgrami.

man