Na antenie Polskiego Radia 24 Joanna Lichocka odniosła się do opinii, jakie pojawiły się niedługo po katastrofie smoleńskiej. Wskazywały one, że polityczną odpowiedzialność, związaną z zaniechaniami dotyczącymi wyjaśnienia tego, co stało się dziewięć lat temu, oraz za przekazanie śledztwa Rosji, ponoszą osoby z ówczesnych kierowniczych gremiów państwa z premierem Donaldem Tuskiem na czele.
Antoni Macierewicz: poprzednia komisja przedstawiła fałszywe wyniki
- Pytania w tej kwestii tyczą się również pani Ewy Kopacz, a także Radosława Sikorskiego. Zaniechania i zła wola były ewidentne. Donald Tusk w sposób absolutnie przemyślany torpedował wspólne uroczystości rocznicowe w Katyniu, które miały odbyć się z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Grał przeciwko niemu razem z przywódcą Rosji. Doprowadził do rozdzielenia wizyt, mimo że były planowane na 10 kwietnia. Żądał tego Władimir Putin, a pan Tusk zgodził się na to i w Katyniu pojawił się trzy dni wcześniej - przypomniała Joanna Lichocka.
"Lekceważenie ofiar ocierało się o barbarzyństwo"
Jako haniebny określiła posłanka PiS awans Mariana Janickiego na generała dywizji BOR, do którego doszło w 2011 roku. To m.in. Biuro Ochrony Rządu pod jego dowództwem odpowiadało za przygotowanie prezydenckiej wizyty w Katyniu od strony bezpieczeństwa.
- Mimo że teoretycznie pod jego opieką zginęło 96 najważniejszych osób w państwie, to został awansowany. Było to haniebne i jednocześnie stanowiło demonstrację bezkarności i próbę pójścia w zaparte. Nigdy też nie zapomnę wypowiedzi pani Kopacz, która nie potrafiła zadbać, by w Moskwie doszło w sposób cywilizowany do identyfikacji ofiar i sekcji zwłok. Kłamała publicznie, gdy w Sejmie mówiła o dokładnym przekopywaniu ziemi w poszukiwaniu szczątków. Rządząca wtedy Platforma Obywatelska zmieniała stenogramy z debaty, podczas której wystąpiła ówczesna minister zdrowia, by zatuszować to kłamstwo. Lekceważenie ofiar ocierało się o barbarzyństwo - podkreśliła rozmówczyni Polskiego Radia 24.
"Debata poranka". Dziewięć lat po katastrofie smoleńskiej
Katastrofa smoleńska egzaminem dla polityków PO
Joanna Lichocka stwierdziła, że rządzący w 2010 roku politycy Platformy Obywatelskiej, przy okazji katastrofy w Smoleńsku, udowodnili, że nigdy nie powinni mieć niczego do powiedzenia w sprawach Polski. - Był to dla nich wielki egzamin, którego nie zdali w sposób absolutnie skandaliczny i barbarzyński. Znacząca większość Polaków dziś już wie, że Lech Kaczyński był wspaniałym prezydentem. Wie, że ci, którzy towarzyszyli mu w tej podróży, chcieli oddać hołd polskim oficerom i zginęli, pełniąc służbę Polsce. To nie była wycieczka, jak próbowali określać to przedstawiciele Platformy - zauważyła.
- Donald Tusk zabiegał o ważne stanowisko w Europie. Gdyby zadzierał z Rosją, to byłoby to zablokowane. Zamienił własne pieniądze na rację stanu - podkreśliła Joanna Lichocka. - Z perspektywy czasu to, co działo się po katastrofie, miało swoją logikę - dodała.
Polskie Radio 24/db
------------------------------------
Data emisji: 10.04.2019
Godzina emisji: 11.09