Według najnowszego sondażu TNS OBOP, PO ma 45 procent poparcia, PiS - 28, SLD - 13, a PSL - 6 procent. To oznacza, że Platforma mogłaby po wyborach rządzić samodzielnie.
- Sondaże pokazują, że po 21 latach dopracowaliśmy się stabilnej sceny politycznej, która podlega normalnym fluktuacjom, a nie gwałtownym wybuchom – powiedział Agaton Koziński z "Polska The Times". Zdaniem publicysty PO nie będzie jednak rządziła sama. – Platforma miała krótkie załamanie na wiosnę, ale potrafiła odbudować poparcie. Nie sądzę jednak, żeby Polacy aż tak bardzo ufali Donaldowi Tuskowi – dodał.
Zdaniem Piotra Śmiłowicza z tygodnika "Newsweek Polska", PO nie zaszkodziła ani sytuacja kryzysowa w Unii Europejskiej, ani problemy z budą autostradami na Euro 2012. – To znak stabilności naszej sceny politycznej. Jest jednak jeszcze jeden element. Dużo osób w ogóle nie deklaruje, na kogo chciałoby głosować. To aż 25 procent – powiedział Śmiłowicz. - Ten sondaż bardziej pokazuje słabość opozycji niż siłę Platformy – przyznaje publicysta.
Z PSL czy SLD?
Zdaniem publicystów, PSL jest partią niedoszacowaną i to ona będzie znów koalicjantem PO. – Donaldowi Tuskowi niepotrzebna jest koalicja z SLD – uważa Agaton Koziński.
Również Piotr Śmiłowicz podkreśla, że premier nie chce koalicji z partią Grzegorza Napieralskiego. - Donald Tusk uważa, że rząd koalicyjny z SLD nie przetrwałby roku – powiedział Śmiłowicz.
Zdaniem Kozińskiego do tej pory w Polsce nie było sojuszów partii postsolidarnościowych i postkomunistycznych. – Nadal czekamy, aż któraś z partii przekroczy ten rubikon – powiedział publicysta "Polski The Times".
Audycji "Komentatorzy" można słuchać od poniedziałku do czwartku o 8.35.
rk