Nie milkną komentarze w sprawie Stanisława Kalemby, który ma być nowym ministrem rolnictwa. Wcześniej mówiło się, że w związku z aferą z taśmami Serafina, premier ma PSL na "krótkiej smyczy", a jednak ustąpił PSL w sprawie resortu rolnictwa.
- Komentatorzy czy obserwatorzy sceny politycznej nie docenili faktu, jak mocno afera jednak uderzyła w samą Platformę. W pewnym momencie Donald Tusk zorientował się, że grillując PSL, zaczyna grillować samego siebie, bo tak naprawdę nikt w obecnym układzie parlamentarnym nie jest dla niego dobrym koalicjantem - ocenił Michał Szułdrzyński ("Rzeczpospolita").
Zdaniem publicysty każdemu koalicjantowi premier musiałby dać znacznie więcej, bo byłyby to osoby, z którymi znacznie trudniej byłoby mu się porozumieć niż z Waldemarem Pawlakiem, co wicepremier doskonale wyczuł i postawił na Stanisława Kalembę. Roman Imielski ("Gazeta Wyborcza") przyznał, że to nominacja niezrozumiała, jeśli weźmiemy pod uwagę sprawę negocjowania budżetu UE na lata 2014-2020, ponieważ minister Sawicki był osobą rozpoznawalną w Brukseli i dosyć dobrze ocenianą przez unijnych urzędników, a będziemy potrzebowali twardego negocjatora.
- PO bardzo dobrze rozegrała sytuację, główna siła ciosu poszła w PSL. Po zgrillowaniu PSL Waldemar Pawlak i Donald Tusk zawarli gentelmen agrement - stwierdził publicysta. Oddanie ministerstwa rolnictwa PSL i wybór Stanisława Kalemby na ministra to kwestia spolegliwości nowego ministra wobec wicepremiera Pawlaka, który za jego pośrednictwem zacznie czyścić struktury, w których byli ludzie ministra Sawickiego.
Publicyści komentowali także sytuację na prawicy - w piątek minął termin, jaki wyznaczył Jarosław Kaczyński posłom Solidarnej Polski na powrót do Prawa i Sprawiedliwości. Więcej dowiesz się słuchając całej audycji "Komentatorzy – 30 lipca 2012".
"Komentatorów" na antenie Trójki można słuchać od poniedziałku do czwartku o 8.35. Zapraszamy.
(ed)