Logo Polskiego Radia
Trójka
Beata Krowicka 01.07.2013

Kongresy PO i PiS na Śląsku. "Schetyna nie kandyduje, bo jest bez szans"

Sobotnie zjazdy partii pokazały, że na polskiej arenie politycznej liczą się tylko dwa ugrupowania, a ich liderzy są obecnie nie do zastąpienia - komentowali goście "Komentatorów" Trójki.
IV Kongres Prawa i Sprawiedliwości w KatowicachIV Kongres Prawa i Sprawiedliwości w KatowicachPAP/Andrzej Grygiel

Według Piotra Semki z "Do Rzeczy" o układzie sił na polskiej scenie politycznej najlepiej świadczy zupełnie niezauważony, niedzielny kongres Solidarnej Polski. - Pokazało się, że PiS i PO są głównymi aktorami - komentował.

Pochwalił jednak SP za "gryzienie trawy", czyli prowadzenie intensywnych działań mimo niewielkich szans na rozbicie istniejącego układu sił.

Zdaniem Semki na sobotnim kongresie Platformy Obywatelskiej w Chorzowie, najbardziej dało się zauważyć bojownicze nastawienie Donalda Tuska. - Nie wiem, czy to był najlepszy pomysł - powiedział publicysta "Do Rzeczy".

Renata Kim z "Newsweeka" podkreśliła, że przemówienia Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego były jedynymi wyrazistymi punktami kongresów. - Dowiedzieliśmy się, że dwie największe partie w Polsce mają liderów i nikt w najbliższym czasie ich nie zastąpi - powiedziała Kim. Jej zdaniem w obu partiach nie ma innych kandydatów na liderów, bo nikt nie potrafi z charyzmą przemówić do tłumu.

Komentatorzy Trójki rozmawiali też o rezygnacji Grzegorza Schetyny ze startu w wyborach na szefa Platformy.

- Wiemy wszyscy, że Grzegorz Schetyna zrezygnował, ponieważ zdawał sobie sprawę, że nie ma najmniejszych szans na to, żeby zostać szefem partii - uważa Renata Kim. Dodała, że po sobotnim kongresie taką świadomość powinien mieć także startujący w wyborach Jarosław Gowin, który nie potrafił zainteresować uczestników swoim przemówieniem.

Piotr Semka zaznaczył, że Grzegorz Schetyna z własnej woli stracił szansę, by być ważnym politycznym graczem. - Jest tylko takim człowiekiem aparatu, który pewnie sobie jakieś układy zrobił z Tuskiem. Oby nie zdziwił się, kiedy dojdzie do wyboru szefów regionów - mówił Semka.

Jego zdaniem przemówienia Jarosława Gowina sala słuchała z takim nastawieniem, jakby psuł rodzinną uroczystość. - Korzystanie z prawa do różnicy w partii jest traktowane jako rozbijactwo i mówi się: "chcesz dyskutować, proszę bardzo, wyjdź z partii" - zwracał uwagę publicysta "Do Rzeczy".

Według Semki takie nastawienie panuje także w PiS, bo i tam uczestnicy kongresu nie dyskutowali o przyszłości partii. To w jego opinii prowadzi do tego, że w ugrupowaniach tych nie wytwarzają się osobowości.

Gośćmi audycji byli Renata Kim z "Newsweeka" i Piotr Semka z "Do Rzeczy".

Rozmawiał Krystian Hanke.