Strona amerykańska opublikowała zapis rozmowy Zełenskiego z Trumpem w środę. Naciskała na to Izba Reprezentantów USA, która we wtorek wszczęła dochodzenie mające wykazać, czy Trump powinien zostać odsunięty od władzy.
W rozmowie Trump zwrócił się do Zełenskiego, by ten zajął się śledztwem wokół syna byłego amerykańskiego wiceprezydenta Joe Bidena. Biden ma obecnie największe szanse na zdobycie nominacji Partii Demokratycznej do walki z Trumpem o fotel prezydenta w 2020 roku.
Ołeksandr Kusznar na łamach Obozrewatel wskazuje, że ukraiński prezydent , jak wynika ze stenogramów, zasugerował, iż nowy ukraiński prokurator jest osobą od niego zależną i nie wykluczył możliwości śledztwa, które zaszkodziłoby Joe Bidenowi. Gdyby tak się stało i Ukraina zaangażowałaby się po stronie Trumpa, byłoby to, zdaniem eksperta, rozwiązanie najgorsze z możliwych, zwłaszcza, w przypadku wygranej kandydata demokratów w przyszłym roku.
Jednak część ekspertów twierdzi, że paradoksalnie, upublicznienie sprawy działa na korzyść Ukrainy. Jak zaznaczyła na antenie telewizji 1+1 Alona Hetmanczuk - szefowa analitycznego centrum "Nowa Europa" - wszystkie sygnały negatywne wobec Ukrainy, które będą miały miejsce, w przypadku jeśli Ukraina nie rozpocznie wymaganych przez Trumpa śledztw, będą postrzegane, jako zemsta Trumpa wobec Ukrainy.
Oficjalnie, zarówno Donald Trump, jak i Wołodymyr Zełenski oświadczyli, że podczas lipcowej rozmowy miedzy nimi nie dochodziło do żadnych politycznych nacisków.
Sprawa dotyczy działalności Huntera Bidena, zatrudnionego w ukraińskiej firmie gazowej Burisma Holdings. Zasiadał on w radzie nadzorczej tej kompanii w czasie, gdy jego ojciec, wówczas wiceprezydent USA, wzywał do zdymisjonowania ukraińskiego prokuratora generalnego Wiktora Szokina, który zlecił śledztwo dotyczące korupcji w Burisma Holdings.
PAP/dad