"Zjednoczone Królestwo pracuje ze swoimi europejskimi partnerami nad tym, by przewoźnicy, którzy utknęli w hrabstwie Kent, mogli powrócić na trasy. Na miejscu wykonano ponad 15 tysięcy testów, i ponad 8 tysięcy TIR-ów przeprawiło się przez Kanał La Manche. Dziękuję Polsce, która skierowała tutaj ludzi, którzy pracowali wraz z brytyjskimi żołnierzami i wykonywali testy"- napisała Wendy Morton na Twitterze.
W okolicach portu w Dover, na wiodącej do niego autostradzie oraz na lotnisku, pracowała najpierw grupa polskich medyków, następnie zmienili ich żołnierze z 12. Wielkopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej oraz z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Zator powstał po zamknięciu w niedzielę na 48 godzin granic przez Francję w związku z wykryciem na Wyspach Brytyjskich nowej odmiany koronawirusa. Francja otworzyła granice w środę, ale zezwoliła na wjazd tylko osobom z ujemnym wynikiem testu na koronawirusa.
W kolejce do promów i tunelu pod Kanałem La Manche stanęły tysiące TIR-ów, w tym wielu Polaków. Wszystkich kierowców i osoby chcące wjechać do Francji trzeba było przetestować.
O pracy polskich medyków i żołnierzy można przeczytać też w wielu brytyjskich gazetach.
"Evening Standard" napisał, że ruch ciężarówek zrobił się płynny od chwili, gdy polscy żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej oraz francuscy strażacy włączyli się w akcję rozładowania korka.
"Polska operacja nazywała się Zumbach na cześć Jana Zumbacha polskiego pilota z czasów II wojny światowej, który wziął udział w Bitwie o Anglię" - napisał "Evening Standard". Informację tę powtarzają także "The London Economic" oraz "Daily Mirror".
Z kolei "Daily Mail" napisał w kilku artykułach, że 60 polskich żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej wspomaga Brytyjczyków w testowaniu kierowców zablokowanych ciężarówek.
IAR/PR24/dad