Ambasador Andrzej Sadoś powiedział, że 8 marca, w dniu, w którym mówimy o prawach kobiet, Polska chciała zwrócić uwagę na sytuację dziennikarek na Białorusi. Opowiadała o tym Swiatłana Cichanouska, która podkreślała, że bez wolności mediów nie ma demokracji. - Kamizelki z napisem - Prasa - nie chronią, czynią z dziennikarzy cel ataku. Zawsze będę powtarzać, że dziennikarstwo to nie jest zbrodnia. Białoruscy dziennikarze ryzykują każdego dnia, by przekazać opinii publicznej obiektywne informacje. Dzięki odważnym białoruskim dziennikarzom świat zna prawdę o tym co dzieje się w kraju. Białoruscy dziennikarze są prawdziwymi bohaterami naszych czasów - mówiła Swiatłana Cichanouska.
Wspomniała o ostatnich bulwersujących wyrokach skazujących dziennikarki w procesach politycznych. Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa z telewizji "Biełsat", zostały skazane na 2 lata kolonii karnej za prowadzenie relacji na żywo z demonstracji opozycji. Dziennikarka niezależnego portalu TUT.by Kaciaryna Barysewicz, która pisała o śmierci Ramana Bandarenki, została skazana na pół roku pozbawienia wolności.
Liderka białoruskiej opozycji przytoczyła też wspomnienia jednej z dziennikarek o tym jak wygląda dzień pracy. - Jest 10.00 i jak zwykle zakładam dwie pary legginsów i dwie pary skarpet. Dodatkowo do plecaka wkładam jeszcze jedną parę skarpet, bieliznę i szczoteczkę do zębów. Znam na pamięć numer telefonu do mojego prawnika, ale cały czas go w myślach powtarzam, tak na wszelki wypadek. Każdy dziennikarz musi być przygotowany na aresztowanie, w każdej chwili - mówiła Swiatłana Cichanouska. Poinformowała, że w ubiegłym roku na Białorusi doszło do 480 zatrzymań dziennikarzy.
IAR/dad