Logo Polskiego Radia
IAR
Dariusz Adamski 06.04.2023

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski: jeśli Ukraińcy tej inwazji nie złamią, ona ruszy na nas

- Tu nie ma miejsca na kompromis czy fałszywy pacyfizm. Złudne jest wyobrażanie sobie, że ten imperializm można złamać mniejszym kosztem - mówił portalowi niezalezna.pl na Zamku Królewskim, tuż po wystąpieniach prezydentów Polski i Ukrainy, prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski. Jak zaznaczył przemówienia prezydentów Andrzeja Dudy i Wołodymyra Zełenskiego wyrażały niezłomną wolę obrony niepodległości Ukrainy i solidarności z Ukrainą, że jest to "nasza wspólna wojna". 

Niezalezna.pl: Rozmawiamy tuż po zakończonych przemówieniach przywódców Polski i Ukrainy. Jakie są pierwsze przemyślenia Pana profesora?

Prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, Katedra Teorii Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa Uniwersytetu Łódzkiego: Oba przemówienia wyrażały niezłomną wolę obrony niepodległości Ukrainy i solidarności z Ukrainą, że jest to nasza wspólna wojna. Że Rosja niepokonana zbrojnie sama się nie zatrzyma, że będzie dążyła do rozciągnięcia swojego panowania na kolejne kraje, że nam nie wolno dać się zmęczyć tą wojną, cokolwiek będzie robił Zachód, że nie będzie naszej zgody – dwóch największych narodów Europy Środkowej – na to, aby ktokolwiek, ponad głowami Ukraińców, decydował o przyszłym losie i granicach Ukrainy, godząc się na nagrodzenie rosyjskiej agresji zyskami terytorialnymi. My rozumiemy, że nagradzana agresja będzie powtarzana. Na końcu tej drogi są zbiorowe mogiły, także nasze. Nie ma istotnej różnicy w metodach rosyjskich z roku 1940, czyli z Katynia, i z Irpienia, Buczy, i innych miejsc zbrodni rosyjskich w teraz toczącej się wojnie. To są tylko symbole – tego typu tragedie możemy wymieniać przez całe stulecia.

Stoimy teraz u stóp Zamku Królewskiego, a po drugiej stronie Wisły widzimy katedrę św. Floriana, pod którą jest kamień upamiętniający rzeź Pragi, dokonaną przez armię Suworowa. To się nie zmienia, na tym polega inwazja rosyjska z jednoczesnym odmawianiem narodom podbijanym prawa do czegokolwiek. Jeśli Ukraińcy tej inwazji nie złamią, ona ruszy na nas.

Obaj prezydenci dali wyraz świadomości tego faktu. Świadomi tego jesteśmy też my, Polacy. Od naszego wspólnego wysiłku – Polaków i Ukraińców – zależy los także naszych mniejszych sąsiadów, których potencjał – przy całym ich bohaterstwie i męstwie, które w chwili próby by okazali – nie wystarczy do obrony.

Jeśli rosyjski imperializm nie zostanie zbrojnie złamany na Ukrainie to będą jego kolejne przejawy i agresje, kolejne groby, kolejni ludzie, którym Rosjanie będą strzelali w potylicę, jak w Katyniu czy w Buczy. Tu nie ma miejsca na kompromis czy fałszywy pacyfizm. Złudne jest wyobrażanie sobie, że ten imperializm można złamać mniejszym kosztem. To trzeba wywalczyć. Oba nasze narody są tego świadome. Ale też tego, że przy całej trudnej historii, jeśli pozwolimy się podzielić, to zapłacimy za to tak straszną cenę, jaką płacimy od trzystu lat, odkąd pozwoliliśmy się podzielić – od 1648 roku [Powstanie Chmielnickiego -red.].

Cały wywiad dostępny jest pod tym adresem.