- Historia polskich dzieci uratowanych przez Japończyków powinna zostać lepiej rozpowszechniona – powiedział podczas uroczystości polityk. - To jest piękna, wzruszająca historia pomocy naszym polskim bezbronnym dzieciom. Znalazły w Japonii schronienie, gdyby nie ta pomoc, to te dzieci prawdopodobnie umarłyby na Syberii – mówił Jan Dziedziczak.
Takaaki Ota powiedział po odebraniu Medalu Stulecia Odzyskania Niepodległości, że wszystkie osoby, które walczą o niepodległość, są bohaterami, a potomkowie dzieci syberyjskich - potomkami bohaterów. Jak dodał, to wielka duma dla Japończyków, że akurat Japonia zaangażowała się w pomoc i wsparcie dla dzieci syberyjskich, dzieci bohaterów. - W trosce o przyjaźń między Japonią a Polską my w Fukudenkai uważamy, że musimy dbać o te historyczne fakty i dlatego zorganizowaliśmy przedsięwzięcie upamiętniające setną rocznicę powrotu Dzieci Syberyjskich do Polski – dodał prezes Ota.
W latach 1920 - 1923 na prośbę Polski Japoński Czerwony Krzyż ratował polskie dzieci, potomków zesłańców politycznych na Syberię. Część tych dzieci straciła oboje rodziców, cierpiały głód i biedę. Ponad 300 dzieci przyjął japoński ośrodek Fukundenkai, pozostałe trafiły pod opiekę szpitala w Osace. Łącznie ponad 700 młodych Polaków zostało uratowanych i później bezpiecznie przewiezionych do Polski.
Obchody setnej rocznicy uratowania Dzieci Syberyjskich organizowane będą również w przyszłym roku w Polsce i Japonii.
IAR/ep