Logo Polskiego Radia
Czwórka
Bartosz Chmielewski 24.09.2010

Pokojowy rap

AbradAb uważa, że "walka na rymy" przyczynia się do rozwoju polskiego hip-hopu. Ważne jednak, by muzycy nie siali nienawiści.
AbradAb w studiu nagraniowymAbradAb w studiu nagraniowym(źr. MySpace)

Już 4 września do sklepów trafi – wydany pod patronatem Czwórki – najnowszy krążek AbradAba zatytułowany "Abradabing". Po oficjalnej premierze artysta wyrusza w trasę koncertową po Polsce. Jego pierwszym przystankiem będzie klub Kultowa we Wrocławiu, gdzie zagra 8 października. AbradAb w "Magazynie" opowiadał o płycie i zakulisowych konfliktach wśród muzyków.

Na krążku pojawiło się wielu znakomitych raperów. W rozmowie z Justyną Dżbik AbradAb wspominał o początkach współpracy z O.S.T.R., która wynikła bardzo spontanicznie. – Którego razu dzwoniłem do niego, żeby mi podrzucił bit na płytę a on odpowiedział, że może mi zrobić całą płytę i tak został jej producentem – tłumaczy muzyk. Wśród gości pojawili się również DJ Haem, Frenchman, Kontrabanda, Gutek i Cadillac.

W środowisku hip-hopowców często pojawiają się spięcia i konflikty. – Jak ktoś kogoś wkurzy czy obrazi, to trzeba zareagować, jesteśmy przecież mężczyznami – komentuje AbradAb. Podkreśla jednak, że nie rozumie muzyków, którzy dopuszczają się rękoczynów czy gróźb. – Powinniśmy pamiętać, co robimy. Jesteśmy zacieszaczami. Ludzie mają przychodzić na nasze koncert i się bawić a nie dołować czy smucić. Nie możemy siać nienawiści – podkreśla.

Konflikty same w sobie nie są jednak – według AbradAba – bezwzględnie złe, o ile tylko rozstrzygane są "na rymy". – To taki dodatkowy kop. Gdy chłopaki zaczynają się starać, to ze słabych raperów zaczynają robić się niźli – tłumaczy.

Posłuchaj całości audycji, w której AbradAb m. in. odpowiadał na pytania słuchaczy.

ap/ŁSz