Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Michał Mendyk 30.03.2011

Palił marihuanę, za karę zaśpiewa piosenkę

378 dolarów i publiczne wykonanie evergreenu "Blue Eyes Crying" to kara, jaką Willie Nelson, żywa legenda country, otrzymał od teksańskiego sądu za posiadanie marihuany.
Willie NelsonWillie Nelsonfot. wikipedia, Auld Rasmie, lic. CC

Nie tylko jurni hip-hopowcy miewają problemy z organami ścigania w związku ze swoimi ulubionymi używkami. Ale też niewielu muzyków srogi amerykański wymiar sprawiedliwości traktuje z taką wyrozumiałością jak Williego Nelsona.

- On był moim ulubionym artystą przez całe życie - wyznał prokurator Kit Bramblett brytyjskiemu "Guardianowi". - Wszyscy wiemy, że trochę popala, ale nie mółbym być dla niego surowy.

W listopadzie 2010 roku Willie Nelson zatrzymany został za posiadanie 170 gramów marihuany. Groziło mu 180 dni odsiadki. Artysta miał jednak wyjątkowe szczęście: prokurator powiatowy, oskarżyciel oraz sędzia okazali się jego starymi fanami. Skończyło się więc na pokryciu kosztów postępowania, karze 100 dolarów oraz wykonaniu piosenki "Blue Eyes Crying" w sali teksańskiego sądu. Ostatnią część kary Nelson "odbędzie", gdy po raz kolejny będzie przebywał w okolicach malowniczej miejscowości Sierra Blanca.