Logo Polskiego Radia
PAP
Katarzyna Karaś 20.10.2011

Ekspert: to lekarz zabił Michaela Jacksona

- Popełniane przez Conrada Murray'a ustawiczne i jaskrawe naruszenia zasad opieki, spowodowały śmierć piosenkarza - twierdzi dr Steven Shafer.
Conrad Murray podczas procesuConrad Murray podczas procesuźr. YouTube.com

Zdaniem doktora Stevena Shafera do śmierci Jacksona przyczyniły się takie czynniki jak: brak właściwego sprzętu medycznego, brak dokumentacji medycznej oraz niewłaściwe stosunki między lekarzem i pacjentem. Dodał, że Murray postępował raczej jak pracownik Jacksona, a nie jako jego lekarz, który powinien odrzucić żądania artysty podania mu silnego leku znieczulającego propofolu jako środka nasennego.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

Shafer zaprezentował ławie przysięgłych nagranie wideo, w którym wymieniono zasady bezpieczeństwa, jakich należy przestrzegać przy stosowaniu propofolu i jakich nie przestrzegał Murray podając ten lek Jacksonowi. - W przypadku Jacksona, żadne zabezpieczenia nie były stosowane - powiedział.

Dodał, że wszystko wskazuje na to, że Murray zamierzał podawać, lub podawał, Jacksonowi duże dawki propofolu codziennie bowiem zakupił 130 ampułek zawierających po 100 ml tego środka.

Ustalenia śledztwa wykazały, że Murray, który jest specjalistą kardiologiem, nie prowadził dokumentacji opieki nad Jacksonem i nie monitorował jego stanu zdrowia w dniu zgonu, czyli 25 czerwca 2009 roku. Shafer skrytykował też fakt, że Murray bezpośrednio przed zgonem piosenkarza nie monitorował jego stanu i rozmawiał przez telefon komórkowy.



Conrad Murray jest oskarżony o niemyślne spowodowanie śmierci Michaela Jacksona. Nie przyznaje się do winy.

PAP,kk