Logo Polskiego Radia
PAP
Paweł Słójkowski 05.01.2014

Kreczmer najszybszy na Alpe Cermis, Kowalczyk czwarta

Maciej Kreczmer wygrał, a Justyna Kowalczyk zajęła czwarte miejsce w Rampa con i Campioni, czyli biegu narciarskim dla amatorów na Alpe Cermis. Trasa zawodów była identyczna z finałowym etapem Tour de Ski w Val di Fiemme.
Maciej Kreczmer wygrał rywalizacje w Alpe CermisMaciej Kreczmer wygrał rywalizacje w Alpe CermisPAP/Grzegorz Momot
Posłuchaj
  • Justyna Kowalczyk po biegu narciarskim na Alpe Cermis cz. 1 (IAR)
  • Justyna Kowalczyk po biegu narciarskim na Alpe Cermis cz. 2 (IAR)
  • Justyna Kowalczyk po biegu narciarskim na Alpe Cermis cz. 2 (IAR)
  • Maciej Kreczmer po biegu narciarskim na Alpe Cermis cz. 1 (IAR)
  • Maciej Kreczmer po biegu narciarskim na Alpe Cermis cz. 2 (IAR)
Czytaj także
Polka żałowała, że po raz piąty z rzędu nie zwycięży w klasyfikacji generalnej Tour de Ski, ale - jak przyznała w niedzielę - nie zawsze bycie pierwszą na mecie jest najważniejsze.

Przez ostatni tydzień Kowalczyk i Kreczmer trenowali na dużej wysokości w Passo Lavaze. Występ w czwartej edycji amatorskiego biegu, będącego morderczą wspinaczką pod niemal pionową ścianę (średnie nachylenie 12 proc., w najbardziej stromym miejscu 28 proc.), potraktowali jako bardzo mocny trening przed kolejnymi startami, których już niewiele pozostało do igrzysk olimpijskich w Soczi.
Rok temu wygrał Norweg Thomas Alsgaard, sześciokrotny medalista olimpijski i dziewięciokrotny medalista mistrzostw świata, a tym razem najszybszy był Kreczmer. Jako pierwszy minął linię mety, choć wcale mógł nie zostać ogłoszony... triumfatorem.

- Zapomniałem przypiąć transpondera, co spowodowało, że nie było mnie w klasyfikacji na poszczególnych pomiarach czasu. Myślałem, że nie będzie czipów, tak jak w Pucharach Świata. Ale na szczęście sędziowie machnęli ręką i jest wszystko dobrze - powiedział Kreczmer, który uzyskał czas 31.46,1.

Źródło: Foto Olimpik/x-news

Kowalczyk uplasowała się na czwartej pozycji z rezultatem 33.51,4. Była najszybszą z kobiet, zdecydowanie pokonała m.in. Czeszkę Katerinę Neummannovą, mistrzynię igrzysk w Turynie na 30 km techniką "łyżwową".
- To był pierwszy szybki trening od Assiago. To, co miałam zrobić, to się udało, a więc chodziło o mocne zmęczenie i aby nogi szczypały. Zjadę z tej góry zadowolona, choć dziś było przede wszystkim bardzo zimno. Zanim dobiegłam na Alpe Cermis zmarzłam, jednak nie było też tragedii. Po raz pierwszy w tym sezonie biegłam bez plecaka z presją - stwierdziła Kowalczyk.
- Początkowo zmieniałem się na prowadzeniu z jakimś Norwegiem, później do przodu wyskoczył nieznany mi Włoch. W pewnym momencie myślałem, że przegram z nim, ale się przemogłem i wyprzedziłem na ostatnim kilometrze - opisywał Kreczmer rywalizację na trasie liczącej 9 km.
Kowalczyk i Kreczmer wracają do Passo Lavaze.

- Plany miały być inne, bowiem w poniedziałek mieliśmy udać się do Jakuszyc, ale warunki śniegowe nie są najlepsze. Nie wiem, jak długo zostaniemy we Włoszech i czy wystartuję za tydzień w biegu (również amatorskim - PAP) w Czechach. To wszystko się zmienia - przyznała medalistka IO i MŚ. Kreczmer z kolei za kilka dni pobiegnie w PŚ w Novym Meście na Morawach. A potem dla obojga polski sprawdzian, czyli PŚ w Szklarskiej Porębie.

W niedzielne popołudnie na Alpe Cermis walczyć będą uczestnicy Tour de Ski. Jako pierwsi wystartują norwescy liderzy - Astrid Uhrenholdt Jacobsen i Martin Johnsrud Sundby.

ps