Tysiące osób umiera z głodu w Afryce Wschodniej. Inni w poszukiwaniu odrobiny jedzenie i wody przemierzają dziesiątki kilometrów. Dlaczego świat od wielu lat nie jest w stanie pomóc Czarnemu Lądowi?
Zdaniem Błażeja Popławskiego, afrykanisty, ciągle niewystarczające są środki finansowe, które trafiają do Afryki. Problemem jest też złe ich rozdzielanie – pomoc udzielana jest niesprawiedliwie, a pieniądze często rozkradane są przez tamtejsze bandy.
- Dzisiejsza pomoc rozwojowa stanowi pewien fetysz - dodaje gość "Trzech stron świata". - Oprócz pobudek humanitarnych, których nie neguję, ogromną rolę odgrywają partykularne interesy poszczególnych państw. Nie należy oczywiście rezygnować z udzielania pomocy, ale należy ją zdywersyfikować – uważa Błażej Popławski. Dodaje, że pomoc powinna być udzielana Afryce rozsądnie. Społeczeństwo to trzeba budzić i aktywizować.
Zdaniem Błażeja Popławskiego kryzys europejski sprawił, że zapomnieliśmy nieco o Czarnym Lądzie. – Raporty, które co jakiś czas publikuje ONZ, nie różnią się jakością dramatycznego dyskursu. Jeżeli śledzilibyśmy je dokładnie, to klęskę suszy i głodu dałoby się przewidzieć. Pomoc mogłaby być udzielona o czasie, a nie tak późno, jak dzieje się to teraz - dodaje.
Aby dowiedzieć się więcej, posłuchaj całej rozmowy.
"Trzech stron świata" można słuchać w poniedziałki i środy o 16.45.