Logo Polskiego Radia
Trójka
Gabriela Skonieczna 07.10.2013

Akcje amerykańskich żołnierzy. Prawo międzynarodowe, czyli prawo silniejszego?

Czy akcje amerykańskich sił specjalnych prowadzone na terytorium innego państwa, bez jego zgody są legalne?
Minister sprawiedliwości Libii, Salah al-Mirghani podczas konferencji prasowej poświęconej uprowadzeniu libijskiego obywatela, Abu Anasa al-LibiMinister sprawiedliwości Libii, Salah al-Mirghani podczas konferencji prasowej poświęconej uprowadzeniu libijskiego obywatela, Abu Anasa al-Libi PAP/EPA/SABRI ELMHEDWI
Posłuchaj
  • Prawo międzynarodowe, czyli prawo silniejszego? (Trzy strony świata/Trójka)
Czytaj także

- Elementarnym wymogiem wydaje się być poinformowanie chociaż premiera danego kraju o tym, że akcja jest planowana. Amerykanie często w takich sytuacjach tłumaczą, że boją się przecieku, który mógłby oznaczać fiasko całej operacji - mówi prof. Bogdan Grzeloński, historyk dyplomacji i amerykanista z Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej, były ambasador Polski w Kanadzie.

Więcej komentarzy do bieżącej sytuacji na świecie znajdziesz na podstronach audycji "Raport o stanie świata" oraz "Trzy strony świata" .

- Suwerenność Libii i każdego innego państwa należy szanować, taka jest moja opinia. Część znawców problemu usprawiedliwia jednak działanie Amerykanów tłumacząc, że nie możemy czekać na uderzenie terrorystów. Weekendowe akcje amerykańskich sił specjalnych traktowane są jako odwet za akcję terrorystów w kenijskim centrum handlowym - przypomina gość Damiana Kwieka.

Podczas operacji sił specjalnych w Libii w ręce Amerykanów wpadł Anas al-Liby. Jest oskarżony o zorganizowanie zamachów na ambasady Stanów Zjednoczonych w Kenii i Tanzanii 1998 roku. Za pomoc w jego schwytaniu oferowano pięć milionów dolarów nagrody. Przez 15 lat al-Liby skutecznie wymykał się organom ścigania. Został zatrzymany na ulicach Trypolisu. Akcję przeprowadzono we współpracy z tamtejszym rządem. Liby był na światowej liście najbardziej poszukiwanych zamachowców.

W Somalii komandosi przeprowadzili szturm na willę u wybrzeża Oceanu Indyjskiego, znaną ze spotkań wielu terrorystów. Według niepotwierdzonych informacji amerykańskie służby w wymianie ognia zabiły członka grupy Al-Shabaab. Doniesienia o śmierci podał niezidentyfikowany członek tego ugrupowania. Terrorysta jest odpowiedzialny za akcję zbrojną w centrum handlowym w Kenii, we wrześniu.

Zapraszamy do słuchania audycji "Trzy strony świata" w poniedziałki i środy o godz. 16.45.

(gs)

Zapraszamy do słuchania audycji "Trzy strony świata" w poniedziałki i środy o godz. 16.45.