Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Ewa Dryhusz 12.05.2011

Wszyscy kochają "Bobasy"

Cztery różne miejsca na Ziemi i czworo dzieci, które z pozoru dzieli wszystko. Film "Bobasy" pokazuje, że dzieci na całym świecie są mimo wszystko takie same.
Bayarjargal z Mongolii, jeden z bohaterów filmu BobasyBayarjargal z Mongolii, jeden z bohaterów filmu "Bobasy"fot. materiały prasowe

Już w czwartek premiera prasowa filmu dokumentalnego Thomasa Balmèsa pt. "Bobasy", który na ekrany polskich kin wejdzie 20 maja. Obraz współtworzyli Alain Chabat, autor francuskich komedii "Mikołajek" i "Asterix i Obelix: Misja Kleopatra", oraz Bruno Coulais (muzyka m.in. do "Mikrokosmosu" i "Makrokosmosu").

Zdjęcia realizowane w egzotycznych plenerach, wirtuozerski montaż Craiga McKaya, nominowanego do Oscara za "Milczenie owiec", a przede wszystkim zniewalające urokiem dzieci – to wszystko sprawiło, że po amerykańskiej premierze "Bobasy" mężnie dotrzymywały kroku wysokobudżetowym przebojom, jak "Starcie tytanów 3D" czy "Kick Ass".

Dzieci z wszystkich krańców świata

Czy słowo "mama" wypowiadane przez dzieci w różnych zakątkach globu brzmi tak samo? Czy pierwsze kroki stawiane przez małego człowieka wywołują zawsze te same emocje? Na te i wiele innych pytań odpowiadają rozkoszne "Bobasy". W dokumencie obserwujemy pierwszy rok z życia czwórki maluchów: od chwili narodzin aż do przełomowego pierwszego kroku dzielnych bohaterów.

Wszystko zdaje się dzielić te cztery sympatyczne brzdące, ale w obiektywie kamery energiczna Mari z Tokio, niezłomna Ponijao z Namibii, wszędobylski Bayarjagal z Mongolii oraz pławiąca się w luksusach Hattie z San Francisco udowadniają, że ciekawość świata, pęd do przygody i bezkresna miłość do mamy łączy dzieciaki ze wszystkich krańców świata.

- Ten projekt kreuje uniwersalną wizję dzieciństwa. Pomyśleliśmy, że to może być interesujące dla Hattie: takie nawiązanie kontaktu z innymi krajami. Każde z tych dzieci dorasta zgodnie z zasadami swojej kultury. W filmie widzimy życie takim, jakim jest i to otwiera przed nami nowe horyzonty. Byłoby dobrze, gdyby Hattie, mając 12-13 lat, mogła spotkać się z innymi dziećmi z naszego filmu - opowiadała Susie, mama Hattie.

Widzicie, jak uczyłem się chodzić

Mongolski chłopiec Bayarjargal mówi po prostu: - Ten film opowiada o mnie, o niebie i dźwiękach płynących z nieba. Pokazuje, jak spadłem z hulajnogi, ale zaraz wstałem. Mówi też o tym, że mój brat mnie gryzie! Nie zawsze siebie rozpoznaję. Pamiętam, jak jeździłem na motorze, ale najbardziej lubię scenę, w której widzicie, jak uczyłem się chodzić.

Niektóre z tych widowiskowych scen można zobaczyć w zwiastunie: