Wydawcy podręczników protestują i przekonują, że to rozwiązanie uderzy w rynek książki, a jest on wart miliard złotych.
Łukasz Gołębiewski, z Biblioteki Analiz, zajmującej się badaniem rynku książki, powiedział w radiowej Jedynce, że opór jest w tym wypadku uzasadniony.
- Żyjemy w czasach, w których treści płatne musza konkurować z bezpłatnymi i one tę walkę przegrywają. W ostatnich latach byliśmy świadkami upadłości encyklopedii Blockhousa, jednej z najstarszych encyklopedii europejskich. Na rynku edukacyjnym ogromną rolę odgrywają pieniądze – tłumaczył.
Ekspert zauważył, że wprowadzone zmiany spowodują spadek wpływów wydawców z tytułu sprzedaży podręczników. Do 2020 roku spadek może wynieść 15 proc., ale może być większy.
- Elektroniczne podręczniki mogą zastąpić papierowe odpowiedniki w edukacji dzieci starszych, jeżeli chodzi o nauczanie początkowe odrzucenie książki papierowej byłby bardzo niedobre. Wszędzie na świecie te zmiany wprowadzane są stopniowo, rynek musi być do tego przygotowany także merytorycznie – podsumował.
Rozmawiała Justyna Golonko.
(pp)