Od kilku dni media informują o szczepieniach osób spoza tzw. grupy zero na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Początkowo mówiło się o grupie kilkunastu osób, głównie aktorów. Obecnie wiadomo już, że jest to nawet kilkadziesiąt osób, w tym biznesmeni, przedsiębiorcy, politycy, a nawet były kapitan SB. Sprawę już na początku skomentował Jan Śpiewak, który stwierdził, że zaszczepieni poza kolejnością celebryci powinni przeprosić oraz zaangażować się w walkę z pandemią w formie wolontariatu. Spotkała go za to fala hejtu. W audycji "Pro publico" mówił o tym, jak sobie z hejtem radzi oraz o całym zjawisku społecznym, którego przykładem jest owe szczepienie poza kolejnością.
"Wychodzi małość i egoizm". Prof. Bernacki o szczepieniach poza kolejnością
"Pewne mechanizmy pokazane jak w soczewce"
Gość PR24 podkreślił, że jego hejt nie rusza, bo "ma grubą skórę". Przypomniał, że atakowany, a także pozywany do sądów jest od dawna i już nawet swoich spraw sądowych nie liczy. Zaznaczył równocześnie, że jego słowa o szczepieniach wywołały atak dlatego, że zabolały tych, do których były skierowane. A zabolały, bo były celne.
- Myślę, że ta cała sytuacja pokazuje jak w soczewce pewne zachowania, pewne mechanizmy, to jak nasze państwo funkcjonuje, jak funkcjonuje nasze społeczeństwo. Taki odzew był na te słowa, bo Polacy gdzieś to widzą, gdzieś to czują, a teraz faktycznie mieli szansę kogoś złapać za rękę - mówił Jan Śpiewak.
Dodał przy tym, że tłumaczenia osób, które zostały zaszczepione poza kolejnością, są naprawdę zabawne. - I niestety ciągle jest pełne wyparcie, ciągle nie usłyszeliśmy słowa "przepraszam", nie usłyszeliśmy słów skruchy, nie było żadnego zadośćuczynienia - podkreślił.
Czytaj również:
"Feudalne zależności"
"Stanowczo dementujemy nieprawdziwe informacje". NFZ i ARM o rzekomym zaangażowaniu w szczepienia poza kolejnością
Jan Śpiewak sprawę szczepień poza kolejnością odniósł do sposobu funkcjonowania państwa. Jak wyjaśnił, wszystko toczy się wokół szeroko rozumianej inteligencji, z której wywodzić się ma elita. Tę warstwę aktywista określił mianem "post-feudalnej", dodając, że mówi to jako socjolog.
- Nasze państwo ciągle jest zorganizowane wokół takich feudalnych zależności, gdzie właśnie koneksje, gdzie znajomości, gdzie ten kapitał społeczny odgrywa podobną rolę - mówił. Zapytany, czy to pozostałość po PRL-u odparł, że są to "starsze rzeczy", chociaż "PRL pewne rzeczy wzmocnił i uwypuklił".
- Mamy faktycznie ten podział na dwie klasy w Polsce: panów i chamów. I Krystyna Janda czy rektor WUM-u zachowują się jak tacy hrabiowie, udzielni panowie feudalni, którzy z urodzenia są predystynowani do tego, żeby pełnić jakieś funkcje i mieć od strony społeczeństwa dodatkowe prawa. To zresztą pan Jaśkowiak, prezydent Poznania, powiedział, że naród musi chronić swoje elity i miały one prawo się zaszczepić w pierwszej kolejności właśnie z tego tytułu, że są bardzo zasłużone - wyjaśnił Jan Śpiewak.
24:31 _PR24_AAC 2021_01_10-16-34-45_Śpiewak.mp3 Jan Śpiewak o szczepieniach poza kolejnością na WUM ("Pro publico" / PR24)
Więcej w nagraniu.
* * *
Audycja: "Pro publico"
Prowadzi: Małgorzata Raczyńska-Weinsberg
Gość: Jan Śpiewak (przewodniczący Stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa)
Data emisji: 10.01.2021
Godzina emisji: 16.35
PR24/jmo