Logo Polskiego Radia
Polskie Radio
Agnieszka Kamińska 20.01.2014

200 rannych w starciach o barykadę w Kijowie. "Janukowycz zgadza się na rozmowy"

W Kijowie nie ustaje walka o rządową barykadę. Wieczorem po spotkaniu z Kliczką Janukowycz zgodził się na rozmowy z opozycją, ma dojść do nich w poniedziałek. Jednak rano pojawiły się informacje, że do Kijowa ściągane są oddziały wojsk.
Berkut przy barykadzie przy ulicy Hruszewskiego w Kijowie, broniącej dostępu do dzielnicy rządowejBerkut przy barykadzie przy ulicy Hruszewskiego w Kijowie, broniącej dostępu do dzielnicy rządowejPAP/EPA/ALEXANDR ORLOV
Galeria Posłuchaj
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): protest na ulicy Hruszewskiego w Kijowie. "Janukowycz rozumie tylko język siły"
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): Janukowycz zgodził się na rozmowy
Czytaj także

Według najnowszych szacunków, w trwających od niedzieli starciach przy barykadzie przy ulicy Hruszewskiego rannych zostało 100 milicjantów i około 100 protestujących.

Jak wynika z nieoficjalnych informacji z poniedziałkowego poranka, ukraińskie władze ściągają do Kijowa wojska wewnętrzne i odziały Berkut - także ze wschodu kraju, z Doniecka, także z Odessy. [CZYTAJ WIĘCEJ]

Wojska wewnętrzne ściągane mają być do stolicy mimo tego, że władze oficjalnie zgodziły się na rozmowy z przedstawicielami proeuropejskiego protestu. Późnym wieczorem prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz przystał na spotkanie z opozycją, po tym jak do jego podkijowskiej rezydencji Międzygórze udał się szef opozycyjnej partii UDAR Witalij Kliczko. Do pierwszego spotkania ma dojść w poniedziałek. Decyzją Janukowycza, Andrij Klujew, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, ma stworzyć komisję, w której będą członkowie władze i opozycji. O tych planach Janukowycza poinformowała opozycja.

W niedzielę po południu doszło do rozruchów: w centrum Kijowa demonstranci zaatakowali rządową barykadę na ulicy Hruszewskiego, która odgradza dojście do siedzib rządu i parlamentu. Rannych zostało kilkadziesiąt osób, w tym czworo dziennikarzy. Podpalono autobus i kilka innych pojazdów. Starcia trwają nadal w poniedziałek rano. Napięta sytuacja była w niedzielę także na Majdanie. Tam samoobrona wzmacniała barykady, obawiając się szturmu Berkutu.

Opozycja demokratyczna podkreśliła, że kieruje się zasadą pokojowego protestu. Wcześniej w niedzielę podczas wielotysięcznego wiecu przeciw polityce władz opozycja przedstawiła plan działań w kilku krokach: powołanie Rady Narodowej, wcześniejsze wybory prezydenckie i wybór proeuropejskiego rządu. Przedpołudniowa manifestacja na Majdanie odbyła się po hasłem protestu przeciwko ustawie podpisanej przez Janukowycza w piątek - ograniczającej prawa obywateli, dziennikarzy, wymierzonej w protestujących.

Podczas niedzielnych popołudniowych i wieczornych zajść ranny został m.in. komendant samoobrony Majdanu, Andrij Parubij. "Ukraińskiej prawdzie" powiedział, że ma ranę szarpaną ręki, w nodze utkwiło mu kilka odłamków. Do punktu medycznego zgłosił się dopiero po kilku godzinach, bo  jak mówi, musiał nadzorować sytuację. Dodał, że rannych jest 30-40 osób z samoobrony Majdanu.

(Wideo: starcia na ulicy Hruszewskiego, przy dzielnicy rządowej)

Starcia pod barykadą przy Hruszewskiego

Obecnie w poniedziałek rano licząca ok. 100 osób grupa młodych ludzi atakuje kamieniami i koktajlami Mołotowa ukryty pod tarczami milicyjny kordon, co obserwuje około 2 tysięcy ludzi, znajdujących się na ulicy i na pobliskim wzgórzu.
Milicja odpowiada na wypady szturmujących strzałami z broni na gumowe pociski, granatami hukowymi, gazem łzawiącym oraz wodą z armatki wodnej. Temperatura w Kijowie wynosi minus 10 stopni Celsjusza.

Korespondent Polskiego Radia z Kijowa Piotr Pogorzelski pisze, że podczas ataku na Hruszewskiego aktywnych było kilkadziesiąt osób, głównie działaczy skrajnie prawicowej organizacji "Prawy Sektor".

Ludzie zgromadzeni przy Hruszewskiego podkreślali w rozmowie z korespondentem Polskiego Radia, że prezydent Wiktor Janukowycz rozumie tylko język siły. Od początku protestów - 21 listopada - w ogóle nie był gotowy na dialog z opozycją i z demonstrującymi na Majdanie. - Oni ludziom nie zostawili żadnego wyjścia, zniszczyli parlamentaryzm, odpowiedź na to dała ulica - powiedział Polskiemu Radiu Wołodymyr z obwodu chmielnickiego, który przypomniał, że w zeszłym tygodniu w Radzie Najwyższej, z naruszeniem regulaminu, przyjęto ustawy ograniczające wolności obywatelskie, między innymi swobodę słowa i zebrań.

Milicja zatrzymała co najmniej 4 demonstrantów. Do lekarzy zwróciło się kilkadziesiąt osób, z tego 3 trafiły do szpitali z ranami i złamaniem. Oprócz tego ucierpiało co najmniej 4 dziennikarzy.

Opozycja poinformowała o zgodzie Janukowycza na rozmowy

O tym, że prezydent Wiktor Janukowycz i szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Klujew zgadzają się na rozmowy, poinformowała późnym wieczorem opozycja. Lider  Batkiwszczyny (Ojczyzny) Julii Tymoszenko Arsenij Jaceniuk, który powiedział o tym ze sceny Majdanu, podkreślił, że muszą być to publiczne, jawne rozmowy, a żądania opozycji muszą być spełnione.

Żądania to: amnestia dla uczestników zajść z 30 listopada i 1 grudnia, ukaranie winnych brutalnych działań milicji w tych dniach oraz dymisja rządu.

Wiktor Janukowycz zgodził się na rozmowy dopiero po tym, jak w niedzielę po południu zaczęły się rozruchy.

W poniedziałek ma być też powołana specjalna komisja składająca się z oponentów władz i reprezentantów rządzących, która ma znaleźć wyjście z pogłębiającego się kryzysu politycznego. Ma ją stworzyć sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Andrij Klujew. Zapowiedziano, że będą w niej zasiadać zarówno przedstawiciele prezydenta, jak i działacze opozycji.

Protest przeciwko ustawie ograniczającej wolności obywatelskie

Zanim jeszcze doszło do rozruchów na Hruszewskiego, w południe na Majdanie odbył się ogromny wiec. Dziesiątki tysięcy ludzi przyszły protestować po tym gdy w czwartek Partia Regionów i komuniści w Radzie Najwyższej przegłosowali ustawy ograniczające prawa i swobody obywatelskie. W piątek wieczorem podpisał je Wiktor Janukowycz.

Ustawa wprowadza m.in. instytucję zagranicznego agenta - tą nazwą mają być określane organizacje pozarządowe finansowane z zagranicy (wzorem Kremla), ogranicza możliwość protestowania, wprowadza sankcje karne za pomówienie, ułatwia odebranie immunitetu posłom. Jak podkreślają komentatorzy, wymierzona jest w protestujących, dziennikarzy, opozycję. Zakazuje m.in. stawiania namiotów, budek (co robiono na Majdanie), zabrania jazdy w kolumnach samochodów dłuższych niż pięć pojazdów (protestujący skupieni w tzw. Automajdanie organizowali konwoje pod siedziby Janukowycza lub szefów resortów siłowych, mogli też blokować dostęp Berkutu do protestujących, tarasując ulice).

Dziennikarze: nowa ustawa zamachem na wolność słowa na Ukrainie >>>

”Białoruski trend na Ukrainie, widać rękę Moskwy" >>>

Wiec na Majdanie. "Janukowycz sprzedał naszą wolność Putinowi za 15 mld dolarów"

USA grożą sankcjami. ”Wzywamy do uchylenia ustawy”

USA potępiły w niedzielę wieczorem przemoc, do jakiej doszło tego dnia na ulicach Kijowa i wezwały władze Ukrainy do uchylenia przyjętych o w ostatnich dniach antydemokratycznych ustaw i rozpoczęcia dialogu z opozycją. Waszyngton ponownie zagroził sankcjami.

- Jesteśmy głęboko zaniepokojeni przemocą, do jakiej dochodziło na ulicach Kijowa i wzywamy wszystkie strony do uspokojenia sytuacji - oświadczyła w opublikowanym w niedzielę wieczorem komunikacie rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu Caitlin Hayden.
Jak dodała, wzrost przemocy na Ukrainie bezpośrednio wynika z faktu, że władze "nie uznały uzasadnionych skarg ukraińskiego narodu", a "zamiast tego podjęły działania osłabiające fundamenty ukraińskiej demokracji".

Wzywamy władze Ukrainy "do uchylenia przyjęte w ostatnich dniach "ustawodawstwa antydemokratycznego" oraz "wycofania policyjnych oddziałów prewencyjnych z centrum Kijowa i rozpoczęcia dialogu z opozycją polityczną", oświadczyła rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego przy Białym Domu.
Podkreśliła, że od swych pierwszych dni protesty na Majdanie charakteryzowało niestosowanie przemocy. - Popieramy dzisiejszy apel liderów politycznej opozycji, by przywrócić tę zasadę - wezwała.
- USA będą nadal brać pod uwagę podjęcie dodatkowych kroków, włączając w to sankcje, w odpowiedzi na stosowanie przemocy - zapewniła.

Już wcześniej przedstawiciele rządu USA oraz Senat grozili, że jeśli władze Ukrainy będą uciekać się do przemocy przeciwko pokojowym demonstrantom, to USA mogą przyjąć sankcje zakazu wydawania wiz i zamrożenia aktywów wobec osób odpowiedzialnych za wydawanie rozkazów lub użycie przemocy.

Unia Europejska zajmie się sprawą Ukrainy, nieformalnie

W poniedziałek sprawą Ukrainy zajmą się podczas części nieformalnej Rady Zagranicznej nieformalnie szefowie dyplomacji państw Unii Europejskiej.

Nie doszło do koncertu

W Kijowie na Majdanie miał się odbyć w niedzielę koncert polskich zespołów, organizowany przez telewizję Republika. Został jednak przerwany. Wystąpić na nim mieli m.in. Kasia Kowalska, Paweł Kukiz, Darek Malejonek.

Protesty proeuropejskie

Do zachwiania sytuacji politycznej na Ukrainie doszło w związku z niepodpisaniem umowy stowarzyszeniowej Kijowa z Unią Europejską. Ukraińcy protestują przeciwko tej decyzji władz od końca listopada.

Gdy 30 listopada po raz pierwszy doszło do walk Berkutu z protestującymi, protesty przyjęły antyrządowy charakter. Majdan domaga się również dymisji władz – rządu i prezydenta.

IAR/PAP/in./agkm

Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>