Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 08.05.2014

Opozycjonista Andrej Hajdukou wyszedł na wolność

Młody opozycjonista białoruski Andrej Hajdukou odbył karę 1,5 roku pozbawienia wolności za rzekomą "próbę kontaktu z agentami zagranicznych służb specjalnych". Zastosowano wobec niego "eksperyment śledczy". Hajdukou nie przyznaje się do winy i mówi, że wobec jego organizacji zastosowano prowokację.
Andrej HajdukouAndrej Hajdukousvaboda.org/print screen z materiału filmowego

Młody opozycjonista białoruski Andrej Hajdukou, uznany przez białoruskich obrońców praw człowieka za więźnia politycznego, został w czwartek 8 maja zwolniony z kolonii karnej po odsiedzeniu kary 1,5 roku pozbawienia wolności.

Hajdukou został zwolniony z kolonii karnej pod Witebskiem, gdzie odbywał wyrok. Funkcjonariusze milicji odwieźli go na dworzec w Witebsku, aby dojechał do miejsca zameldowania - Nowopołocka - poinformowali obrońcy praw człowieka. Wypuszczono go o kilka godzin wcześniej, niż zazwyczaj zwalnia się więźniów, więc - jak pisze portal "Biełorusskij Partizan" - nikomu nie udało się go powitać u bram zakładu karnego.
Hajdukou został zatrzymany 8 listopada 2012 r., według materiałów śledztwa - "w chwili zakładania skrytki z informacjami interesującymi zagraniczne służby specjalne". 1 czerwca 2013 r. skazano go na 1,5 roku pozbawienia wolności, uznając za winnego próby kontaktu z agentami zagranicznych służb specjalnych.
Białoruskie organizacje obrony praw człowieka, Białoruski Komitet Helsiński i Centrum Praw Człowieka "Wiasna", uznały Hajdukoua za więźnia politycznego.
Hajdukou powiedział dziennikarzom przez telefon po zwolnieniu, że uważa swoją sprawę za całkowicie sfingowaną. Według niego była to prowokacja przeciwko jego "Związkowi Młodych Intelektualistów".
"Wiasna" podkreślała m.in., że zastosowany przy skazaniu Hajdukoua artykuł dotyczy wykroczeń, które nie stanowią znacznego zagrożenia społecznego i wobec tego nie powinien przewidywać kary pozbawienia wolności. Wiceszef "Wiasny" Walancin Stefanowicz podkreślał też, że gdyby od razu w ten sposób zakwalifikowano sprawę Hajdukoua, nie mógłby on być aresztowany, bo ten artykuł nie przewiduje takiego środka zapobiegawczego. - Wychodzi na to, że człowieka trzymali w areszcie 6,5 miesiąca, żeby przyznał się do winy - oświadczył Stefanowicz.

Napisano list w imieniu "rezydenta CIA"
Już po wydaniu wyroku białoruskie służby specjalne powiadomiły, że gdy białoruski kontrwywiad otrzymał informację o tym, że Hajdukou próbuje się skontaktować z CIA, zastosowano wobec niego "eksperyment" śledczy, aby ustalić, co może ujawnić oraz czy działa sam. Białoruskie służby wysłały do niego list w imieniu "rezydenta CIA", który jakoby zaproponował mu spotkanie, i gdy opozycjonista zjawił się w wyznaczonym miejscu, został zatrzymany.
Hajdukou jest liderem niezarejestrowanej organizacji społecznej "Związek Młodych Intelektualistów" oraz działaczem komitetu organizacyjnego na rzecz utworzenia partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja (BChD). Podczas wyborów prezydenckich w 2010 r. działał w sztabie opozycyjnego kandydata Andreja Sannikaua, a później uczestniczył w "milczących protestach", podczas których zbierano się na centralnych placach miast, nie wznosząc żadnych haseł.
Według "Wiasny" po zwolnieniu Hajdukoua na Białorusi jest ośmiu więźniów politycznych, w tym szef "Wiasny" Aleś Bialacki i b. kandydat opozycji na prezydenta z 2010 r. Mykoła Statkiewicz.

PAP/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś