Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 11.09.2015

Białoruś: kandydatka na prezydenta przeciwko rosyjskim bazom

Przedstawicielka opozycyjnego Ruchu Mów Prawdę na konferencji prasowej w Mińsku powiedziała, że na Białorusi nie powinno być żadnych obcych baz. Tatiana Karatkiewicz zapowiada, że jeśli zwycięży w październikowych wyborach prezydenckich, to do 2020 roku rosyjskie jednostki wojskowe znikną z terytorium jej kraju. - Chcemy, aby Białoruś była neutralnym państwem - oświadczyła opozycyjna kandydatka.
Posłuchaj
  • Kandydatka opozycji przeciw rosyjskim bazom. Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR)
Czytaj także

Obecnie na północy Białorusi, w okolicy miasteczka Wilejka, znajduje się punkt łączności z rosyjskimi okrętami podwodnymi, a na południu kraju, w miejscowości Hancewicze - rosyjska stacja radiolokacyjna "Wołga".

Ostatnio z Moskwy płyną sygnały o potrzebie utworzenia na Białorusi rosyjskiej bazy lotniczej. Mińska gazeta internetowa "Nawina" zauważa, że ta kwestia jest niewygodna dla Aleksandra Łukaszenki, który ubiega się o reelekcję. "Pojawienie się pułku rosyjskich samolotów myśliwskich w Baranowiczach czy Bobrujsku skomplikuje relacje Białorusi z Zachodem i Ukrainą" - stwierdza autor artykułu.

Karatkiewicz na konferencji prasowej w Mińsku podkreśliła, że Białoruś powinna być pokojowym państwem.

Przy tym wskazała na konieczność utrzymywania dobrosąsiedzkich stosunków z Rosją, ale przy wzajemnym poszanowaniu.

Wypowiedziała się też przeciwko bojkotowi wyborów, do którego wzywa część białoruskiej opozycji, w tym były więzień polityczny i jeden z kandydatów opozycji na prezydenta Białorusi z 2010 roku Mikoła Statkiewicz. - Jeśli to zrobimy, to będziemy zmuszeni odejść z polityki z powodu własnej niemocy – oznajmiła.

Kampania Karatkiewicz

Zaapelowała również o konsolidację białoruskiego społeczeństwa i zachęcała wszystkich chętnych, by przyłączyli się do jej kampanii.

- Już wystarczy dzielenia społeczeństwa – na białoruskojęzycznych i rosyjskojęzycznych, na zwolenników rządu i opozycję. Społeczeństwo powinno się zjednoczyć, aby czynić kraj lepszym – oznajmiła.

Za swój docelowy elektorat uznała „wykształconych ludzi, którzy nie oglądają się wstecz, którzy chcą dobrej przyszłości dla swoich dzieci; to ludzie, którym sprzykrzyła się wciąż jedna i ta sama twarz”.

Karatkiewicz podkreśliła, że dotychczasowa władza doprowadziła kraj do kryzysu. „Pozytywne przemiany są niemożliwe bez przeprowadzenia głębokich reform politycznych i gospodarczych” – zaznaczono w jej programie.

Szef sztabu wyborczego kandydatki, Andrej Dźmitryjeu, zapowiedział, że objazd kraju będzie podstawą kampanii Karatkiewicz, a odwiedzi ona w jej trakcie 50 miast.

Karatkiewicz jest pierwszą kobietą ubiegającą się o stanowisko prezydenta Białorusi. Popiera ją opozycyjny ruch „Mów Prawdę!”, ale nie jest ona wspólną kandydatką opozycji.

Kandydować zamierzali również lider lewicowej partii Sprawiedliwy Świat Siarhiej Kalakin oraz szef Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka, ale nie udało im się zebrać 100 tys. podpisów koniecznych do zarejestrowania kandydatury.

Z kolei gdy Mikoła Statkiewicz przebywał w więzieniu, nie zarejestrowano jego grupy inicjatywnej (komitetu wyborczego). Uważa on, że proces wyborczy należałoby powtórzyć jeszcze raz, od etapu kampanii.

W czwartek Centralna Komisja Wyborcza zarejestrowała na wybory czworo kandydatów: urzędującego szefa państwa Aleksandra Łukaszenkę, Taccianę Karatkiewicz, szefa uważanej za lojalną wobec reżimu Łukaszenki Partii Liberalno-Demokratycznej Siarhieja Hajdukiewicza i naczelnego atamana białoruskich Kozaków i szefa Białoruskiej Partii Patriotycznej Mikałaja Ułachowicza.

PAP/IAR/agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś, serwis portalu PolskieRadio.pl