Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 04.04.2019

Białoruś: w Kuropatach demontowane są krzyże, zatrzymani działacze

Na uroczysku Kuropaty, na obrzeżach stolicy Białorusi, likwidowane są krzyże. Upamiętniają one tysiące ludzi rozstrzelanych przez NKWD w czasach stalinowskich represji. Zatrzymywani zostali działacze opozycyjni, którzy próbowali dowiedzieć się, co się dzieje.

W Kuropatach pojawił się sprzęt, za pomocą którego krzyże były usuwane. Przejścia do uroczyska pilnowali milicjanci, nie dopuszczając innych ludzi do miejsca, gdzie pracowały maszyny. 

Jak podały białoruskie media, usunięto w sumie około 70 krzyży i zatrzymano 16 opozycyjnych aktywistów.

W Kuropatach stoi około tysiąca krzyży upamiętniających bezimienne ofiary zbrodni NKWD. Na środku uroczyska stoi też metalowy krzyż pomalowany na biało-czerwono upamiętniający Polaków rozstrzelanych w tym miejscu. Informacja o istnieniu zbiorowych mogił na obrzeżach Mińska została ujawniona w 1988 roku, między innymi dzięki badaniom Zianona Paźniaka, późniejszego lidera białoruskiej opozycji.

Zatrzymany, przez ludzi po cywilnemu, został m.in. wiceprzewodniczący opozycyjnej partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja Paweł Siewiaryniec, który próbował ustalić, co się dzieje – poinformowało Radio Swaboda. 

Dostęp i dojazd do uroczyska jest zablokowany przez milicję. Ministerstwo Kultury poinformowało Radio Swaboda, że nie wie nic o tym, co odbywa się w Kuropatach. Miejsce kaźni ofiar represji stalinowskich ma status zabytku i znajduje się pod ochroną państwa.

Reakcja Kościoła i Cerkwi

Białoruska Cerkiew Prawosławna i Kościół katolicki wyraziły zaniepokojenie wydarzeniami w Kuropatach, gdzie w czwartek rano robotnicy rozpoczęli demontaż krzyży. 

- Bardzo bolesne jest patrzenie na to, jak niszczone są krzyże – powiedział Radiu Swaboda ks. Jury Sańko, rzecznik Konferencji Episkopatu Białorusi.

- Po co? Dlaczego? Krzyż to symbol chrześcijaństwa. Metropolita Tadeusz Kondrusiewicz (zwierzchnik białoruskich katolików – PAP) mówił niejednokrotnie, że Kuropaty to nasza Golgota i po prostu nie da się jej sobie wyobrazić bez krzyża – dodał Sańko.

Sytuacja w Kuropatach jest niepokojąca. Poczekajmy jednak na oficjalne komentarze ze strony władz – powiedział Radiu Swaboda ojciec Siarhiej Lepin, rzecznik Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej.

Leśnictwo "porządkuje"

Alaksandr Mironowicz, szef leśnictwa, na którego terenie znajduje się uroczysko Kuropaty, na obrzeżach Mińska, powiedział agencji państwowej BiełTA, że "usuwane są nielegalne konstrukcje w postaci krzyży”. W czwartek rano zdemontowano tam kilkadziesiąt krzyży.

- W Kuropatach odbywają się planowe prace w zakresie uporządkowania terenu, montowane jest ogrodzenie, usuwane są nielegalne konstrukcje w postaci krzyży – powiedział Mironowicz.

Obecni na miejscu dziennikarze poinformowali, że demontowane były krzyże z boku uroczyska, postawione w ostatnich miesiącach przez niezależnych aktywistów. Po usunięciu kilkudziesięciu krzyży, rozpoczęto montaż ogrodzenia.

Komentatorzy zwracają uwagę, że przywódca Białorusi kilka tygodni temu powiedział, że w Kuropatach trzeba zrobić porządek i nie powinno tam być demonstracji poprzez ustawione krzyże.

250 tysięcy ofiar stalinowskich

Na terenie lasu w Kuropatach stalinowskie NKWD rozstrzeliwało represjonowanych. Według różnych szacunków w tamtejszych dołach śmierci spoczywa od kilkudziesięciu tysięcy do 250 tys. ofiar, wśród nich są także Polacy. 

Na terenie uroczyska w ciągu ostatnich 30 lat powstawał ludowy memoriał, złożony z krzyży stawianych przez aktywistów i obywateli. W sumie jest ich tam ponad tysiąc. Dopiero w 2018 r. z inicjatywy władz umieszczono tam pomnik upamiętniający ofiary.

PAP / IAR/ in./ agkm

INFORMACJE O BIAŁORUSI: RAPORT BIAŁORUŚ >>>

INFORMACJE O BIAŁORUSI: RAPORT BIAŁORUŚ >>>