Demonstranci przynieśli historyczne białoruskie biało-czerwono-białe flagi. Skandują hasła: "Niech żyje Białoruś" i "Niezależność".
Paweł Siawiaryniec, jeden z liderów opozycji i organizator demonstracji powiedział, że rozmowy, które prowadzą liderzy obu państw są szkodliwe. Zwrócił uwagę, że zwykli Białorusini nie wiedzą, co zawierają dokumenty dotyczące pogłębienia integracji z Rosją.
Uczestnicy protestów przeciw integracji z Rosją wzywani na milicję
CZYTAJ TAKŻE: Rozmowy Putina i Łukaszenki w Petersburgu. Porozumiano się co do 28 obszarów integracji >>>
- Za plecami narodu nie można rozmawiać w kwestii sprzedaży niezależności kraju. Jesteśmy przeciwni jakimkolwiek sojuszom z Rosją i prowadzonej integracji. My jesteśmy przeciwko temu i dziś o tym pełnym głosem powiemy - powiedział Siawiaryniec.
Demonstranci zebrali się na Placu Październikowym. Potem ruszyli w kierunku Placu Niepodległości przy gmachu parlamentu i rządu. Następnie mają przejść kilkoma centralnymi ulicami stolicy.
Kolejna taka demonstracja
Demonstracja białoruskiej opozycji w Mińsku przeciwko integracji z Rosją. Zakończyła się ustawieniem się ludzi trzymających się za ręce w żywy Łańcuch Niepodległości.
To kolejna w tym miesiącu demonstracja białoruskiej opozycji w obronie niepodległości. Tym razem była zorganizowana w związku z rozmowami w Petersburgu prezydentów Aleksandra Łukaszenki i Władimira Putina dotyczącymi pogłębienia integracji między Białorusią i Rosją. Białoruscy demonstranci skandowali hasła : "Niech żyje Białoruś i "Chcemy niepodległości".
Wiaczesłau Siwczyk, jeden z liderów opozycji wezwał zebranych aby w sobotę /21.12/ ponownie zgromadzili się w centrum stolicy.
"Zagrożenie dla naszej Ojczyny nie stało się mniejsze, gdyż jest Putin i jest Łukaszenka. I tylko wy, ludzie, możecie obronić Białoruś-powiedział Siwuczyk. Portal internetowy gazety "Nasza Niwa" informuje, że w proteście wzięło udział około 2 tysięcy ludzi.
IAR/PAP/agkm