Wydarzenie odbyło się pod hasłem "Droga do wolności". Według organizatorów łańcuch utworzyło ponad 50 tysięcy osób. Jego początek miał miejsce na wileńskim placu Katedralnym, gdzie odśpiewano hymny Litwy i niepodległej Białorusi. W powietrze wzbił się też balon z napisem "Lithuania" i barwami biało-czerwono-białymi. Na całej długości łańcucha widać było flagi Litwy i niepodległej Białorusi. Nie brakowało też flag polskich, ponieważ na niektórych odcinkach stali również litewscy Polacy.
00:53 Żywy łańcuch litwa IAR.mp3 Tysiące Litwinów utworzyły żywy łańcuch solidarności z Białorusią. Relacja Kamila Zalewskiego (IAR)
Protesty na Białorusi. Nadzwyczajne posiedzenia parlamentów Litwy i Łotwy
Dziesiątki tysięcy ludzi w żywym łańcuchu
Żywy łańcuch ludzki liczył 32 kilometry i kończył się na granicy litewsko-białoruskiej w Miednikach Królewskich, gdzie po zakończeniu akcji odbył się specjalny koncert.
Czytaj również:
- Śledzimy wydarzenia na Białorusi. Dla nas wszystkich ważny jest historyczny bałtycki łańcuch, dlatego tym bardziej chcemy wesprzeć naszych sąsiadów. Okazujemy im naszą przyjaźń i życzymy solidarności oraz wytrwałości - mówili korespondentowi Polskiego Radia uczestnicy wydarzenia na placu Katedralnym w Wilnie.
Nieprzypadkowa data
W akcji wzięli też udział prezydent Gitanas Nauseda, byli przywódcy Litwy Valdas Adamkus i Dalia Grybauskaite. Za wsparcie podziękowała Swiatłana Cichanouska. - Białorusinów rozumiecie jak nikt inny, bo niedawno sami tego wszystkiego doświadczaliście. Mam nadzieję, że wkrótce stworzymy łańcuch nie solidarności, ale przyjaźni z wolną Białorusią - oświadczyła w wystąpieniu telewizyjnym liderka białoruskiej opozycji.
Data utworzenia łańcucha nie jest przypadkowa. 31 lat temu, w 50. rocznicę podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow, stolice trzech państw bałtyckich - Wilno, Rygę i Tallin - połączył żywy łańcuch trzymających się za ręce ludzi.
jmo