Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Agnieszka Kamińska 09.09.2021

Łotewski ekspert Olevs Nikers: Zapad 21 powinien martwić głównie Ukrainę, region powinien odpowiedzieć manewrami

- Rosja i Białoruś poprzez ćwiczenia Zapad chcą przekazać, że powinniśmy się liczyć z ich siłą militarną w regionie. To niepokojące i wymaga reakcji – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl łotewski ekspert Olevs Nikers, dyrektor Baltic Security Foundation, ekspert Łotewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Dodał, że odpowiedzią powinny być ćwiczenia w regionie bałtyckim z udziałem innych państw NATO, a także zaangażowanie w budowanie bezpieczeństwa regionu Szwecji i Finlandii. Jak dodał, w obecnej sytuacji realne zagrożenie militarne dotyczy głównie Ukrainy.

CZYTAJ TAKŻE
forum-0628474615 (1).jpg
Operacja "Śluza". Łukaszenka, KGB i OSAM chcą destabilizować UE z wykorzystaniem migrantów

Łotewski ekspert Olevs Nikers, dyrektor Baltic Security Foundation, ekspert Łotewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, zauważył, że obecne działania na granicach mają charakter wojny hybrydowej przeciw sąsiadom. - Ta sytuacja przypomina nam, to jest Łotwie, Litwie, Polsce, że powinniśmy być czujni, jeśli chodzi o możliwe scenariusze wojenne, jeśli chodzi o Białoruś i Rosję. I powinniśmy uwzględniać je także, gdy myślimy o ćwiczeniach Zapad 2021. Nie powiedziałbym jednak, że już dziś, w obecnej sytuacji nasze kraje partnerskie NATO i UE stoją przed prawdziwym militarnym wyzwaniem, zagrożeniem wojną – zaznaczył.

Analityk ocenił, że w tym roku najwięcej powodów do zmartwień ma Ukraina. Podkreślił jednak, że najgorszy scenariusz, atak zbrojny, oznaczałby także zagrożenie pokoju i stabilności dla całego regionu.

Ekspert podkreślił, że odpowiedzią na ćwiczenia Zapad i zagrożenia, jakie niesie demonstrowany podczas tych ćwiczeń potencjał militarny Rosji i Białorusi, powinny być wspólne ćwiczenia państw bałtyckich, Polski, innych państw NATO.

- Powinniśmy być zaniepokojeni obecnymi wydarzeniami, kryzysem hybrydowym, manewrami na taką skalę, ponieważ Białoruś i Rosja, organizując tego rodzaju ćwiczenia, otwarcie demonstrują nam swoją siłę militarną – podkreślił.

Olevs Nikers dodał, że podczas ćwiczeń Zapad na Łotwie odbywają się duże ćwiczenia narodowe NAMEJS, z udziałem 10 tysięcy żołnierzy, także z pięciu państw NATO, w tym Polski. -  To dobre przesłanie do naszych sąsiadów na Wschodzie: pokazuje, że mamy sukcesy, jeśli chodzi o zachowanie spójności w Sojuszu w takich okolicznościach i jesteśmy w stanie podejmować zsynchronizowane działania na poziomie NATO, gdy stoimy przed możliwym zagrożeniem militarnym ze strony Rosji i Białorusi. Myślę, że jest to wyśmienity pierwszy etap naszej reakcji, pierwszy krok. Mam nadzieję, że w przyszłości uda nam się zorganizować podobne ćwiczenia, w których wzięłyby udział wszystkie państwa bałtyckie, Polska, inne państwa NATO. I może to być bardzo dobra odpowiedź na Zapad 2021 - dodał.

Więcej w rozmowie.

Czytaj także: 

CZYTAJ TAKŻE
mid-21823236 (1).jpg
Operacja "Śluza". Tadeusz Giczan: Łukaszenka toczy wojnę hybrydową, zaplanował ją od A do Z, to było jasne od początku

***

PolskieRadio24.pl: Jakie są pana refleksje w związku z tegorocznymi ćwiczeniami Zapad 21?

Olevs Nikers, dyrektor Baltic Security Foundation, ekspert Łotewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych: Myślę, że wszystkie te działania, które widzimy ze strony Białorusi, m.in. kryzys migracyjny na granicach, w rzeczywistości możemy uznać za rodzaj wojny hybrydowej przeciwko sąsiadom.

Ta sytuacja przypomina nam, to jest Łotwie, Litwie, Polsce, że powinniśmy być czujni, jeśli chodzi o możliwe scenariusze wojenne, jeśli chodzi o Białoruś.

I powinniśmy uwzględniać je także, gdy myślimy o ćwiczeniach Zapad 2021. Nie powiedziałbym jednak, że już dziś, w obecnej sytuacji nasze kraje partnerskie NATO i UE stoją przed prawdziwym militarnym wyzwaniem, zagrożeniem wojną.

Powinniśmy jednak być zaniepokojeni obecnymi wydarzeniami, kryzysem hybrydowym, manewrami na taką skalę, ponieważ Białoruś i Rosja, organizując tego rodzaju ćwiczenia, otwarcie demonstrują nam swoją siłę militarną.

Mają dla nas przesłanie. Myślę, że chcą nam przekazać, że ćwiczą po to, by pokazać, jaki jest ich potencjał militarny w regionie, że z ich zdolnościami militarnymi trzeba się liczyć.

A z technicznego punktu widzenia, z punktu widzenia strategii wojskowej Europy - jeśli weźmiemy pod uwagę np. przesmyk suwalski, to w przypadku operacji wojskowej przeciwko NATO ten element zaangażowania Białorusi jest kluczowy, w przypadku wspólnych działań sojuszu wojskowego Białorusi i Rosji przeciwko NATO.

W przypadku militarnego zaangażowania Białorusi w konflikt łatwo będzie Kremlowi i Mińskowi zablokować przesmyk suwalski. To tylko jeden z przykładów, jakie skutki niesie ta współpraca. To niepokojące z punktu widzenia zagrożeń militarnych.

A zatem ćwiczenia Zapad pokazują nam, że w najgorszym przypadku naprawdę możemy mieć problem, a zwłaszcza my, państwa bałtyckie, które czekałyby na posiłki NATO w przypadku działań militarnych ze strony Rosji.

Powtórzę, że dziś, w obecnej sytuacji, nie niepokoją nas zbytnio potencjalne scenariusze i zagrożenia militarne. Sądzę, że bardziej powinny one niepokoić Ukrainę.

Zatem Ukraina ma powody do niepokoju w czasie ćwiczeń Zapad?

Ukraina powinna martwić się najbardziej. Trzeba jednak powiedzieć, że ten najgorszy scenariusz, wymierzony w Ukrainę, stanowiłby zagrożenie dla pokoju i stabilności całego regionu. Nie byłby to tylko problem Ukrainy.

Jaka powinna być nasza odpowiedź na to, co się dzieje?

Na Łotwie w czasie, gdy odbywa się Zapad 2021, prowadzimy nasze narodowe ćwiczenia NAMEJS. To największe manewry wojskowe na Łotwie, bierze w nich udział blisko 10 000 żołnierzy.

W ćwiczeniu uczestniczy również 5 innych członków NATO, żołnierze z Litwy, Norwegii, Polski, Estonii, Holandii.

To dobre przesłanie do naszych sąsiadów na Wschodzie: pokazuje, że mamy sukcesy, jeśli chodzi o zachowanie spójności w Sojuszu w takich okolicznościach i jesteśmy w stanie podejmować zsynchronizowane działania na poziomie NATO, gdy stoimy przed możliwym zagrożeniem militarnym ze strony Rosji i Białorusi.

Myślę, że jest to wyśmienity pierwszy etap naszej reakcji, pierwszy krok. Mam nadzieję, że w przyszłości uda nam się zorganizować podobne ćwiczenia, w których wzięłyby udział wszystkie państwa bałtyckie, Polska, inne państwa NATO. I może to być bardzo dobra odpowiedź na Zapad 2021.

Ponieważ Rosja i Białoruś współpracują ze sobą w wymiarze militarnym, moglibyśmy odpowiedzieć na to, organizując ćwiczenia, angażujące m.in. wszystkich partnerów regionalnych.

Jakie jeszcze wnioski można wyprowadzić w związku z manewrami Zapad 21? W tym roku Rosja przyznała, że uczestniczy w nich 200 tysięcy żołnierzy.

Powinniśmy zastanowić się nad możliwymi rozwiązaniami w razie gdyby ze strony Rosji miały miejsce rzeczywiste działania militarne, wojskowe.

Podczas gdy Rosja postrzega region nadbałtycki jako jedną przestrzeń operacyjną, my nadal jesteśmy rozdrobnieni pod względem dowodzenia, podejmowania decyzji w regionie.

Dysponujemy dobrymi narzędziami odstraszania w płaszczyźnie politycznej, mamy inne instrumenty, jakimi są na przykład misje eFP w krajach bałtyckich, wzmocnienia militarne, które umieściliśmy w Polsce.

Myślę, że powinniśmy zastanowić się, jak zsynchronizować te wszystkie narzędzia z odpowiednią strukturą dowodzenia i nad tym, co może być najlepszym rozwiązaniem, jeśli chodzi o regionalną odpowiedź na możliwe działania wojskowe Białorusi i Rosji

Powinniśmy więc przede wszystkim zastanowić się, jak tak naprawdę wyglądałaby wojna w przypadku inwazji wojskowej, jak powinniśmy ustrukturyzować nasze instrumenty dowodzenia i kontroli po stronie państw NATO. Jeśli taki konflikt miałby miejsce, to trzeba uwzględnić fakt, że w takim przypadku Litwa jest w różnych wymiarach bardziej powiązana z Polską, podczas gdy Łotwa i Estonia powinny mieć trochę inne podejście operacyjne.

Oczywiście, musimy zastanawiać się nad tym wszystkim wspólnie w regionie bałtyckim. Trzeba zauważyć też, że Łotwa i Estonia powinny być bardziej powiązane z regionalnym potencjałem wojskowym, który posiadają Szwecja i Finlandia. Niestety nie są członkami NATO. Są to jednak kraje, które mogą odegrać ważną rolę z punktu widzenia regionu bałtyckiego, jeśli chodzi o zapewnienie dobrych rozwiązań i zdolności wojskowych w zakresie obrony morskiej i powietrznej.

Powinniśmy więc zastanowić się, jak zaangażować naszych regionalnych partnerów, jak sprawić, by struktury, które mogą brać udział w wojnie, były bardziej adekwatne w sytuacji rzeczywistego konfliktu. Obecne struktury służą bardziej politycznemu odstraszaniu.

W przyszłości powinniśmy więcej ćwiczyć razem ze wszystkimi krajami partnerskimi NATO. Powinniśmy wówczas wdrażać realistyczne scenariusze ćwiczeń i poszukiwać rozwiązań.

Powtórzę: trzeba postarać się o zaangażowanie innych partnerów regionalnych, których zdolności militarne są niezbędne do zapewnienia pokoju i stabilności w regionie, a chodzi o Szwecję i Finlandię.

***

Z Olevsem Nikersem rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl