Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 06.05.2011

Łukaszenka: na Białorusi każdy może mówić co chce, w domu

Aleksander Łukaszenka stwierdził, że trzeba wprowadzić dyscyplinę w pracy - jak w ZSRR za Andropowa. A po pracy - zaznaczył - każdy ma prawo mówić w domu, co chce.
Łukaszenka: na Białorusi każdy może mówić co chce, w domubelarus.by

Prezydent Białorusi polecił wzmocnić dyscyplinę pracy w przedsiębiorstwach. Na spotkaniu dotyczącym śledztwa w sprawie zamachu bombowego w mińskim metrze Łukaszenka wyraził zdumienie, że główny podejrzany o dokonanie zamachu mógł niezauważony "po prostu odejść od pracy", zebrać metalowe części i "zajmować się swoimi sprawami, w tym wypróbowywaniem po lasach ładunków wybuchowych".

Prezydent Łukaszenka powiedział, że dyrektorzy fabryk powinni zaprowadzić porządek. "Czas roboczy powinnien być przeznaczony wyłącznie na pracę" - mówił. Łukaszenka stwierdził, że w zaprowadzaniu porządku należy korzystać z doświadczenia z okresu kierowania Związkiem Radzieckim przez Jurija Andropowa.

Łukaszenka poruszył również temat wolności słowa. - Doszły mnie informacje, że niektórzy z naszych urzędasów próbują zamknąć ludziom usta. Do tego w żadnym wypadku nie można dopuścić. Człowiek, który odrobił swój czas pracy, ma prawo w określonych miejscach, w domu, jak w prawdziwym państwie demokratycznym, wyrazić swój punkt widzenia i nikt nie ma prawa w tym przeszkadzać - oznajmił.

Za rządów Jurija Andropowa, który był sekretarzem generalnym KC KPZR w latach 1982-84, próbowano zwiększać dyscyplinę pracy radykalnymi metodami. Stosowano obławy w sklepach i kinach, wyłapując ludzi, którzy w tych godzinach powinni być w pracy. Nakładano też wysokie kary za spóźnienia.

agkm