Chodzi o sumę około 7 milionów rubli czyli równowartość 3, 5 tysiąca złotych. - Powiedziałam, że nie będe płaciła dopóki nie skończy się proces Andrzeja, a potem zobaczymy- mówi Oksana. Komornicy chcieli zobaczyć, jakie przedmioty można opisać w jej mieszkaniu. - Powiedziałam, że wcześniej już KGB wszystko opisało - mówi Oksana i zaznacza, że po tym tłumaczeniu komornicy dali jej na razie spokój.
Posłuchaj rozmowy Raportu Białoruś z Andrzejem Poczobutem: w dniu gdy KGB zajęło jego majątek i zabrało z domu trzeci komputer
Andrzej Poczobut otrzymał karę za to, że na czas nie przedstawił białoruskiemi urzędowi skarbowemu dokumentów świadczących o tym, że zapłacił w Polsce podatek za honoraria w "Gazecie Wyborczej". Wcześniej mówił, że nie zdążył do 1 marca dostarczyć dokumentu z Polski, bo w lutym znalazł się w areszcie, gdzie spędził 15 dni za udział w demonstracji opozycji po grudniowych wyborach prezydenckich. Poczobut argumentował, że w manifestacji nie uczestniczył, lecz przyglądał się jej jako dziennikarz, ale sąd tego nie uwzględnił.
Obecnie Andrezj Poczobut jest sądzony w Grodnie w związku z rzekomym zniesławieniem prezydenta Białorusi i od 6 kwietnia jest przetrzymywany w areszcie. 23 czerwca odbędzie się kolejna rozprawa w procesie. Wcześniej w marcu KGB spisało sprzęty w domu Andrzeja Poczobuta na rzecz rzekomo pokrzywdzonego przez niego Aleksandra Łukaszenki.
IAR, agkm