Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 13.07.2011

Białoruś: zatrzymano sto osób, choć nikt nie klaskał

Według mediów białoruskich 25 osób zatrzymano w Mińsku, pozostałe w innych miastach, gdzie odbywały się tradycyjne środowe demonstracje. Ocenia się też, że bez tradycyjnego klaskania demonstracja straciła impet.
Białoruś: zatrzymano sto osób, choć nikt nie klaskałźr. Nasza Niwa, YouTube

Uczestników akcji aresztowała milicja w cywilu. Oprócz uczestników demonstracji zatrzymywano też przypadkowych ludzi. W Homlu znalazł się wśród nich obywatel Włoch, współwłaściciel jednej z miejscowych kawiarni. Zatrzymano kilku dziennikarzy.

W tę środę organizatorzy akcji zmienili dotychczasowy sygnał protestów. Zamiast wspólnie klaskać, jak było wcześniej, zgromadzeni ludzie mieli włączyć dźwięki budzików w telefonach komórkowych.

Inicjatorzy akcji, grupa internetowa pod nazwą Rewolucja Poprzez Sieci Społeczne, zrezygnowali z oklasków, by nie prowokować milicji do zatrzymań.

Podobnie jak wcześniej, demonstrujący przychodzili o wyznaczonej porze na wskazane miejsca w mieście. Część jednak mogła być zdezorientowana, bo wyznaczono trasy przemarszu, a wcześniej wskazywano tylko plac, na który trzeba przyjść. W mediach pojawiły się komentarze, że to była niepotrzebna komplikacja.

Ponadto "budziki okazały się słabsze od oklasków", "i w dużym stopniu utonęły w miejskim szumie" - tak oceniają m.in. "Biełorusskije Nowosti", białoruska gazeta.

Od czerwca po milczących protestach zatrzymano ponad 1800 osób.

agkm