Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 29.09.2011

KGB w mieszkaniu Niaklajeua przed szczytem Partnerstwa

Uładzimirowi Niaklajeuowi, byłemu kandydatowi na prezydenta Białorusi, po powrocie ze szczytu Partnerstwa Wschodniego mogą grozić sankcje - informują niezależne media białoruskie.
Anatol Labiedźka, Maryna Adamowicz, Irina Bogdanowa, Uładzimir Niaklajeu (P) na spotkaniu opozycji białoruskiej z szefem MSZ Radosławem SIkorskimAnatol Labiedźka, Maryna Adamowicz, Irina Bogdanowa, Uładzimir Niaklajeu (P) na spotkaniu opozycji białoruskiej z szefem MSZ Radosławem SIkorskimfot. PAP/Leszek Szymański

Niaklajeu został skazany na 2 lata więzienia z odroczeniem wykonywania kary na 2 lata w związku z demonstracja białoruskiej opozycji 19 grudnia ubiegłego roku po wyborach prezydenckich.

Później sąd wprowadził dodatkowe rygory wobec Niaklajeua. Ma on między innymi zakaz opuszczania Mińska bez zgody służb porządkowych, musi nocować w swoim mieszkaniu i ma zakaz udziału w masowych politycznych przedsięwzięciach. Niaklajeu ma również zakaz opuszczania Białorusi do końca obowiązywania wyroku.

W środę wieczorem do mieszkania Niaklajeua dotarło wezwanie, aby w południe w czwartek stawił się na milicji. Nie mógł jednak tego zrobić, gdyż wraz z innymi przedstawicielami białoruskiej opozycji przebywa w Warszawie w związku ze szczytem Partnerstwa Wschodniego.

Niaklajeu powiedział mediom, że nie zamierza pozostać na emigracji i w poniedziałek stawi się na milicji. - Ja nie uważam, że naruszyłem jakieś zasady, gdyż nie jestem przestępcą, a wyrok sądowy wobec mnie jest bezprawny- powiedział Niaklajeu, cytowany przez portal internetowy "Nawiny".

PAP, IAR, agkm

Informacje o Białorusi: Raport Białoruś