Mykoła Statkiewicz, były kandydat na prezydenta Białorusi, został skazany - po demonstracji 19 grudnia i po wyborach - na pięć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Pracuje tam przy cięciu drzew w tartaku.
Jak poinformowała Raport Białoruś Maryna Adamowicz, żona skazanego opozycjonisty, kilka dni temu w czasie krótkiej rozmowy telefonicznej powiedział, że był zmuszany do napisania prośby do Aleksandra Łukaszenki z prośbą o ułaskawienie. Ponieważ odmówił, władze więzienia zabroniły mu spotkań z rodziną przez pół roku.
![/](/f23abf95-ec60-4834-99e0-2ce3e094680a.file)
Maryna Adamowicz
Maryna Adamowicz w zeszłym tygodniu dostała pierwszy od trzech miesięcy list od męża. Dowiedziała się z niego, że Mykoła Statkiewicz na początku września ze złamanym żebrem musiał pracować w tartaku przez tydzień. Dopiero gdy doznał urazu ręki i media opisały tę bulwersującą sprawę, opozycjonista został zwolniony z pracy na około 20 dni. Teraz jednak znów pracuje w tartaku, choć jeszcze do końca nie wyleczył urazów.
Statkiewicz i inni opozycjoniści, skazani po 19 grudnia - Andrej Sannikau, Źmicier Bandarenka - odmawiają podpisania próśb o ułaskawienie. Podkreślają, że są niewinni, a taka prośba byłaby zdradą tysięcy ludzi, którzy przyszli na demonstrację przeciw sfałszowanym wyborom 19 grudnia 2010 roku.
Przeczytaj więcej >>>
Mykoła Statkiewicz, źr. statkevich.org