Jak pisze portal radia "Echo Moskwy", w sprawie skradzionych głosów Ławrow rozmawiał ze swoim odpowiednikiem z Azerbejdżanu Elmarem Mamediarowem. Siergiej Ławrow wyraził oburzenie tym, że Dinie Garipowej, reprezentantce Rosyjskiej Federacji, ukradziono 10 głosów. Zapowiedział, że nie zostawi tej sprawy bez ciągu dalszego. Z kolei minister z Azerbejdżanu obiecał, że zrobi wszystko, by wyjaśnić sytuację.
Piosenkarka z Rosji zajęła na festiwalu Eurowizji piąte miejsce, a reprezentant Azerbejdżanu- drugie. Przy czym okazało się, że Azerbejdżan nie przyznał Rosjance ani jednego punktu. Z kolei Rosjanie przyznali wykonawcy azerskiemu maksymalną punktację.
Białoruś: Aleksander Łukaszenka podejrzewa, że na Eurowizji sfałszowano głosowanie >>>
Jak donosi BBC, śledztwo w sprawie Eurowizji zapowiedział prezydent kraju Ilham Alijew. Poinformował o tym ambasador Azerbejdżanu w Rosji Polad Bulbuloglu. Według niego Rosja powinna dostać od jego kraju 10 punktów. Szef azerskiej telewizji Camil Guliajew wyraził z kolei zaniepokojenie tym, czy zero punktów dla Rosji nie rzuci cienia na braterskie relacje obu krajów. Przypuszcza, że sprawę mogły zainicjować ”pewne grupy interesów”.
Urzędnicy Azerbejdżanu twierdzą, że i obywatele tego kraju, i członkowie jury silnie wspierali przedstawicielkę Rosji, wysłano podobno wiele SMS-ów.
Media w Rosji zastanawiają się teraz, czy Rosja oprotestuje wyniki Eurowizji. Jednak 10 punktów nie zmieni sytuacji Rosjanki, bo od wcześniejszego czwartego miejsca dzieli ją 17 punktów.
Konkurs Eurowizji w wielu krajach postsowieckich budzi duże emocje. W zachodniej części kontynentu zainteresowanie tym festiwalem jest znacznie mniejsze.
Echo Moskwy/BBC/agkm
PolskieRadio.pl
Zwyciężczyni konkursu Emmelie de Forest z Danii: