Wymiana opinii na stronie internetowej opozycyjnego białoruskiego tygodnika "Nasza Niwa" rozpoczęła się po odsłonięciu krzyża w miejscowości Raczkowszczyzna w obwodzie grodzieńskim. Podporucznik Anatol Radziwonik, ostatni dowódca zorganizowanego podziemia polskiego na Ziemi Nowogródzkiej, został zabity 12 maja 1949 roku.
Anatol Sidarewicz, białoruski publicysta i polityk opozycyjny stwierdził, że ustawienie krzyża było ”prowokacją” . Jego zdaniem, Armia Krajowa walczyła nie tyle przeciwko władzom radzieckim, co o Polskę w przedwojennych granicach, a więc chciała podziału Białorusi.
Tymczasem historyk i publicysta Aleś Paszkiewicz podkreślił, że nie należy dopuszczać do tego, aby "odległa w czasie historia” zatruwała obecne relacje między narodami. Zwracał uwagę na pozytywny przykład pojednania polsko-niemieckiego.
Mieczysław Jaśkiewicz, prezes Związku Polaków na Białorusi nieuznawanego przez miejscowe władze, pytany przez korespondenta Polskiego Radia w Mińsku o zarzuty kierowane pod adresem Armii Krajowej mówi, że walczyła ona o ziemie II Rzeczypospolitej. - To mieszkańcy tej ziemi, tych wiosek i miasteczek walczyli o swoją ziemię - zauważa Jaśkiewicz.
Z kolei historyk Uładzimir Lachouski w rozmowie z Polskim Radiem apeluje o powstrzymanie się od emocjonalnych ocen działalności Armii Krajowej na Białorusi. - To sprawa dla historyków. Jest polski punkt widzenia na tę sprawę. Myślę, że białoruscy historycy jeszcze nie wypowiedzieli się całkowicie i obiektywnie o tych wydarzeniach - mówi doktor Uładzimir Lachouski.
W związku z ustawieniem 12 maja we wsi Raczkowszczyzna krzyża upamiętniającego zabicie porucznika Radziwonika i ludzi z jego oddziału, w środę (19.06) w pobliskim miasteczku Szczuczyn sądzona będzie Weronika Sebastianowicz, prezes Stowarzyszenia Żołnierzy AK na Białorusi . Na ławie oskarżonych zasiądzie też Mieczysław Jaśkiewicz, prezes Związku Polaków na Białorusi nieuznawanego przez białoruskie władze.
IAR/agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś
Wikipedia/