Polskie Radio dowiedziało się ze źródeł w MSZ, że pieniądze pochodzą z powiększenia rezerwy budżetowej, którego dokona na wniosek ministra spraw zagranicznych, szef resortu finansów Jacek Rostowski.
Podsekretarz stanu w polskim MSZ Krzysztof Stanowski, który przebywa w Tunezji powiedział, że pieniądze trafią do Libii za pośrednictwem struktur Organizacji Narodów Zjednoczonych, między innymi wysokiego komisarza ONZ do spraw uchodźców
Premier Tusk deklarował udział Polski w pomocy dla Libii jeszcze w połowie marca, przy okazji szczytu w Paryżu poświęconego sytuacji w tym kraju. Z kolei polskie MSZ deklarowało gotowość wysłania do Libii grupy ekspertów, którzy mogli by pomóc w stabilizacji kraju już po zakończeniu walk.
Deklarowana przez różne państwa i instytucje pomoc humanitarna trafia zazwyczaj (oprócz tej, która trafia do obozów przejściowych na granicach) do Bengazi, choć najpilniej potrzebna jest w oblężonej od dwóch miesięcy Misracie. Bengazi jest jednak centrum dowodzenia libijskiego powstania i miastem oddalonym od strefy walk, toteż samoloty z darami dla poszkodowanych w konflikcie mogą tam bezpiecznie lądować.
Oprócz potrzebujących pilnej pomocy Libijczyków, którzy przebywają w strefie działań wojennych, setki tysięcy ludzi wciąż przebywają w Tunezji i Egipcie, tuż za granicami z Libią, w obozach przejściowych. To tam trafia zdecydowana większość pomocy zagranicznej, w większości ze środków ONZ.
sg