Logo Polskiego Radia
Jedynka
Małgorzata Byrska 13.12.2013

Ten budżet nie zreformuje finansów publicznych

Co prawda dziś „piątek 13-go”, ale minister Szczurek się cieszy – przyszłoroczny budżet został uchwalony. Tymczasem opozycja ten dokument krytykuje, a eksperci się zastanawiają: czy ustawy nie trzeba będzie w trybie pilnym nowelizować. Z powodu OFE.
Ten budżet nie zreformuje finansów publicznych
Posłuchaj
  • Red. Krzysztof Rzyman rozmawia budżecie na rok 2014 z Ryszardem Petru, przewodniczacym Towarzystwa Ekonomistów Polskich, partnerem w firmie doradczej PwC.
Czytaj także

 – Dobrze, że dokument został w ogóle przyjęty, ponieważ nieprzyjęcie to zawsze niepewność. Zapewne w  następnym roku wzrost gospodarczy będzie taki jak założono w budżecie albo nawet lekko wyższy (zapisano 2,5 proc. – red.), ale może być niższa inflacja. Taka inflacja jest dobra dla społeczeństwa, ale krótkoterminowo jest niedobra dla budżetu, ponieważ wyższa inflacja to wyższe dochody, które założono w budżecie. Niższa inflacja to niższe dochody, aczkolwiek to jest też dobre dla gospodarki, tylko trzeba dostosować do tego oczekiwania co do dochodów – tłumaczy  Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich, partner w firmie doradczej PwC.

 Dużo niewiadomych i niepewne otoczenie

 Może w przyszłym roku będzie niższe bezrobocie, założono że wyniesie 13,8 proc., a to dużo z dzisiejszej perspektywy. – Perspektywa bezrobocia w budżecie nie jest oderwana od rzeczywistości. W przyszłym roku polska gospodarka będzie się wciąż rozwijała, w oparciu o eksport. Prywatne inwestycje i konsumpcja Polaków trochę wzrosną, ale nie tyle, aby można było istotnie obniżyć poziom bezrobocia, ponieważ może ono spadać tylko wtedy, kiedy dużo inwestują prywatne firmy i prywatne inwestycje są źródłem wzrostu. Taki scenariusz jest możliwy w 2014 roku. Ponadto budżet bazuje na zmianach w OFE, przyjętych kilka dni temu. Ustawa jeszcze nie jest podpisana przez prezydenta, zobaczymy czy zostanie podpisana, czy nie zostanie skierowana do Trybunału Konstytucyjnego – i to jest słabość tego budżetu. Oczywiście, jeśli OFE nie zostaną zmienione zgodnie z tą ustawą, to nie jest jeszcze koniec świata. Wtedy trzeba będzie znaleźć inne rozwiązanie, dające podobny efekt fiskalny. W sytuacji krytycznej zawsze można zawiesić przekazywanie składki z OFE i też budżet sobie poradzi – podkreśla Ryszard Petru.

Jeśli chodzi o PKB, to widać duże szanse na realizację załozeń. Nie wiadomo jednak, jakie będą np. dochody z akcyzy na alkohol, którą bardzo podniesiono.  – Często zbyt wysoka akcyza oznacza, że zamiast dochodu mamy szmugiel, spadają dochody z akcyzy do budżetu. Uważam jednak, że dzisiaj jest szansa na realizację tego budżetu, ale ciągle mamy dużą niepewność zewnętrzna, ponadto dochody budżetu różnie się zachowują, szczególnie w sytuacji, gdy nie należy się spodziewać szczególnie dużego odbicia w konsumpcji Polaków, w roku 2014. To nie będzie łatwy rok – będzie lepszy od 2013, ale przeciętny Kowalski raczej nie odczuje żadnej poprawy – dodaje przewodniczący PTE. Ale Kowalski może odczuć wzrost akcyzy na wyroby spirytusowe aż o 15 proc. i na papierosy o 5 proc.

 Reforma albo zawieszenie przekazywania składek z OFE

 Prof. Stanisław Gomułka powiedział w Radiowej Jedynce, że wielką i ważną niewiadomą wciąż pozostaje kwestia OFE. Ale jeśli nie będzie zmian systemowych, to jak już wspomniano, można zawiesić przekazywanie składek. Czyli i tak sprawa OFE jest przesądzona.

– To jest jedno z rozwiązań. Wskazujące, że nie trzeba dokonywać aż tak drastycznych zmian w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Zwłaszcza, że oprócz zastrzeżeń merytorycznych są jeszcze ryzyka prawne, których wszyscy mają świadomość i jest duża niepewność prawna, czy jest to zgodne z konstytucją.  Nie tylko poszczególne rozwiązania, ale cała ustawa. Zdziwiłbym się, gdyby prezydent nie skierował tej ustawy do Trybunału, a oprócz prezydenta także inne organizacje oraz kluby poselskie zapewne ją skierują i będziemy żyć w niepewności prawnej, i to będzie źle. Lepiej się zarządza firmą, kiedy wszystko jest jasne, a nie kiedy mamy znaki zapytania, które w ciągu roku mogą się wydarzyć. Powtórzę raz jeszcze – to nie będzie koniec świata jeśli Trybunał Konstytucyjny uzna, że ustawa o zmianach w OFE jest niezgodna z konstytucją. Jest wiele różnych innych rozwiązań. I stąd uważam, że błędem było przyjmowanie tak nieprzygotowanej ustawy, z tak dużą ilością zastrzeżeń prawnych, w tak krótkim czasie – podkreśla Ryszard Petru.

 Inflacja jednym sprzyja, innym nie

Ogłoszony dziś wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych w Polsce (inflacja CPI) nieoczekiwanie spadł do 0,6 proc., z 0,8 proc. rok do roku przed miesiącem. Natomiast w budżecie zakłada się inflację na poziomie dużo wyższym – 2,4 proc. Inflacja w większości przypadków zaskakuje nas, jeśli chodzi o niższe poziomy. – Nie tylko w Polsce. Także w Stanach, w innych krajach Europy mamy znacznie niższe poziomy wskaźników inflacyjnych, a większość gospodarek rośnie wolniej niż wskazywałby na to ich potencjał, nie ma naturalnej presji inflacyjnej, mamy olbrzymią konkurencję i to w sposób fantastyczny widać w tych danych inflacyjnych, kiedy np. obniżka opłat związanych z łącznością wynosi 11,7 proc. rok do roku, czyli o tyle mniej płacimy. Oczywiście mało kto zauważa, że mniej za coś płaci, bardziej bolą nas te ceny, które jak nam się wydaje rosną, ale ten wskaźnik pokazuje, że inflacja jest cały czas niska. Czyli nie ma presji inflacyjnej.  Może być inflacja  ekstra z tytułu kursu walutowego, czyli złoty się osłabia  i wtedy inflacja rośnie. Może być presja wynikająca z innych czynników, takich jak ceny żywności. Pamiętajmy też, że mamy olbrzymią rewolucję energetyczną na świecie – łupki w Stanach, tani gaz, tanie paliwo i to będzie powodowało, że presja na wzrost cen energii też będzie umiarkowana. Miejmy nadzieję, że nie będzie żadnych konfliktów z Zatoce Perskiej, co mogłoby spowodować wzrost cen ropy, a to przekłada się właściwie na wszystko. Czyli dzisiaj, 13 grudnia można powiedzieć, że perspektywa inflacji na przyszły rok jest dobra, bo lepsza jest niższa niż wyższa, oczywiście pod warunkiem że nie jest ujemna, czyli że nie mamy deflacji – ocenia Ryszard Petru, przewodniczący PTE.

 Jest to jednak jedno z ryzyk dla budżetu, bo niższa inflacja to niższe dochody dla budżetu i trudno mieć później pretensje do rządu czy ministra finansów, że prognoza była zbyt optymistyczna. Zwykle ministrowie finansów wcześniej przyjmowali niższe wskaźniki inflacji i wzrostu, żeby budżet był na konserwatywnych założeniach. Tak jak w życiu, wolimy być zaskakiwani pozytywnie, a nie negatywnie – i dlatego lepiej prognozować konserwatywnie niż obiektywnie.

 Co się stało z zasadą uczciwego państwa

 W przyszłym roku rośnie stawka akcyzy na alkohol i papierosy. VAT nie zostanie obniżony, mimo zapowiedzi, stawka podstawowa nadal będzie wynosić 23 proc., i też pozostają zamrożone stawki PIT-u, czyli efektywnie zapłacimy wyższe podatki.

– Na początku lat 90., kiedy wprowadzono podatek dochodowy od osób fizycznych stosowana była zasada uczciwego państwa i te progi podatkowe, kwota wolna od podatku, koszty uzyskania przychodu były waloryzowane w stopniu odpowiadającym mniej więcej wskaźnikowi inflacji. Ale to rozwiązanie – to już historia. Dzisiejsza ustawa o PIT nie przewiduje waloryzacji progów podatkowych, kwoty wolnej od podatku ani kosztów uzyskania przychodów. Oczywiście inflacja jest niska, ale jednak w rachunku ciągnionym, z roku na rok, te przez kilka lat nierewaloryzowane granice powodują, że coraz więcej płacimy i będziemy więcej płacić w roku 2014 –  podkreśla dr Irena Ożóg, ekspert podatkowy z kancelarii Ożóg i Wspólnicy, była wiceminister finansów.  Natomiast według Andrzeja Sadowskiego z Centrum im. Adama Smitha, najgorsze jest to, że większość wydatków budżetowych zostaje utrzymana, podatki będą na wyższym poziomie, ale nie oznacza to niestety większych dochodów dla budżetu. Czyli efektywnie podatki rosną, wydatki państwa też rosną, a premier Donald Tusk mówi, że to budżet oszczędnościowy.

– Nie jest to na pewno budżet rozpasany, ale oszczędności po stronie wydatkowej też nie ma. Z pewnością też, nie jest to budżet przewidujący reformę finansów publicznych – podsumowuje  przyjętą dzisiaj przez Sejm ustawę budżetową Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich, partner w firmie doradczej PwC.

 Krzysztof Rzyman

''

 

 

.