Logo Polskiego Radia
Jedynka
Elżbieta Szczerbak 28.02.2013

Kiedy przyjmiemy euro?

Jutro minister finansów organizuje debatę o euro. Przedwczoraj na ten sam temat debatował rząd pod przewodnictwem Prezydenta. Data wejścia naszego kraju do strefy euro nie pada, politycy mówią, że najważniejsza jest sama debata i dobre przygotowanie się.
pieniądzepieniądzefot. Flickr/mammal
Posłuchaj
  • Kiedy przyjmiemy euro?

Ostatnim krajem, który przystąpił do strefy euro była Estonia. Euro w portfelach Estończyków pojawiło się w styczniu 2011 roku. Wcześniej zrobiła to Słowacja, a niedługo do strefy euro chcą też wejść Łotwa i Litwa. Polska na razie nie deklaruje żadnych dat, ale wróciła debata o euro i o tym, że powinniśmy się do niego przygotowywać.

Jak podkreśla Jarosław Janecki, gł. ekonomista Societe Generale w pierwszej kolejności powinniśmy się zająć obniżaniem deficytu sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB, jednego z warunków Traktatu z Maastricht

-Jest to bardzo ważna sprawa ponieważ brak zrównoważenia finansów publicznych powoduje, że nie spełniamy jednego z podstawowych kryteriów, które by umożliwiało wejście do strefy euro, czy też przyjęcie euro. Natomiast problem jest taki, jak to robić i jak szybko to robić. Ponieważ w perspektywie najbliższych kilku lat będziemy mieli m.in. do wykorzystania dosyć duże środki z budżetu unijnego. Tak więc przed nami spore inwestycje, które będą finansowane również z tych środków. Będziemy musieli projekty z wykorzystaniem środków unijnych prefinansować, a to z kolei powoduje, że budżet centralny, budżet państwa będzie obciążony w dalszym ciągu dodatkowymi wydatkami, m.in. z przeznaczeniem na infrastrukturę. Stąd trzeba to będzie robić bardzo powoli i ostrożnie.

Rok 2015, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji co do terminu wejścia do strefy euro, jest zdaniem ekspertów, terminem najwcześniejszym.

Nie możemy też, tylko i wyłącznie koncetrować się na kryteriach z Maastricht. Z punktu widzenia euro, kluczowy jest również rynek pracy –zauważa Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego

-Uelastycznienie rynku pracy, to taka zmiana, która jest bolesna dla pracowników w krótkim okresie bo oznacza, że firmy mogą łatwiej zwalniać, ale po jakimś czasie może wzrosnąć wskaźnik aktywności zawodowej. Firmy łącznie będą miały większe zatrudnienie. Żeby wzmocnić ten proces konieczna jest poprawa dostępności mieszkań czy poprzez budownictwo socjalne albo po prostu wymuszenie aby na rynku była większa podaż tanich mieszkań. Dzięki temu potencjalni pracownicy będą mogli się przemieszczać z miejscowości małych, w których biznes nie jest aż tak bardzo aktywny do aglomeracji, gdzie jest większy popyt na pracę. W efekcie ten wskaźnik aktywności może być wyższy.

Na razie jednak, Polska ma niski wskaźnik aktywności zawodowej, wciąż duże zasoby pracy. Tymczasem to właśnie praca obok kapitału innowacji to czynnik, od którego w dużej mierze zależy wzrost gospodarczy. Dlatego reformy rynku pracy są tu kluczowe –dodaje Jarosław Janecki.

-To jest takie podstawowe wyzwanie, czyli uelastycznienie rynku pracy, spowodowanie aby koszty pracy przynajmniej nie rosły, a najlepiej by było gdyby one z każdym rokiem były jednak troszeczkę niższe. Wydajność pracy, to jest chyba wyzwanie również dla polskich firm aby być konkurencyjnym w strefie euro. Jeszcze przed wejściem do strefy euro trzeba tę konkurencyjność utrzymywać.

Aby to się udało potrzebujemy więcej inwestycji i potrzebna jest deregulacja –mówi dr Wojciech Warski z BCC

-Deregulacja jest tematem, który może zadecydować o konkurencyjności polskich przedsiębiorstw w ciągu najbliższych kilku lat. W Ministerstwie Gospodarki podobno jest już zdefiniowany program deregulacyjny dotyczący tylko i wyłącznie procesu inwestowania, czyli tego obszaru, który w tej chwili jest praktycznie gospodarczo kulą u nogi i jest prawdopodobnie najtrudniejszy do przewalczenia, jako że jest na styku bardzo wielu, broniących swoich pozycji i biurokratycznych metod działania ministerstw. Natomiast nie zwalnia to oczywiście Ministerstwa Gospodarki od tzw. deregulacji ogólnej, którą można praktycznie rzecz biorąc kontynuować w obszarze prawie wszystkich aktów prawnych dotyczących gospodarki.

Projekt powstaje we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej:

''