GUS potwierdził szacunki resortu pracy, że bezrobocie spadło w maju do 13,5% z 14% w kwietniu. Na ile trwały to spadek?
Według Grzegorza Maliszewskiego, głównego ekonomisty Banku Millenium, ten spadek miał charakter sezonowy, natomiast stopa bezrobocia – mimo spadku w ostatnich dwóch miesiącach – jest wyższa niż przed rokiem. W maju ubiegłego roku wynosiła 0,9 punktu procentowego mniej. Sytuacja na rynku pracy jest więc wciąż napięta.
- Wiceminister Pracy Jacek Męcina mówi, że są już efekty działań podejmowanych przez urzędy pracy, jak np. szkolenia, projekty pilotażowe. O tym, że może być to bardziej trwały spadek, może świadczyć jego skala, 0,5%.
Te działania, podejmowane przez Ministerstwo pracy, rzeczywiście powodują złagodzenie ruchów na rynku pracy i zmniejszenie skali bezrobocia, ale to co doskwiera polskiemu rynkowi pracy to fakt ograniczonej skłonności polskich firm do zwiększania zatrudnienia. Niepewność polskiej gospodarki co do rozwoju gospodarki globalnej powoduje, że firmy wstrzymają się z zatrudnieniem i tu nie pomogą działania resortu pracy.
Także Marta Petka-Zagajewska z Banku Raiffeisen mówi, że na trwałą poprawę musimy jeszcze zaczekać. Potrzebny jest tu wyższy popyt. Przedsiębiorstwa muszą mieć wyższe zamówienia, muszą zwiększać swoją produkcję, a także wierzyć, że to większe zainteresowanie ich usługami i produktami będzie się utrzymywało. Dopiero wtedy będą myślały o zwiększaniu zatrudnienia. Na razie przedsiębiorcy wierzą w to, że już nie będzie się pogarszać, więc bezrobocie nie powinno wzrastać, ale do trwałych spadków jeszcze długa droga.
- Jak dalej może się kształtować wskaźnik bezrobocia?
Według Grzegorza Maliszewskiego, stopa bezrobocia w miesiącach letnich powinna się obniżać, nawet do poziomu poniżej 13%. Druga połowa roku jednak przyniesie znów wzrost bezrobocia, który może osiągnąć nawet 14%. Bardziej trwała poprawa będzie może dopiero w drugiej połowie przyszłego roku, ponieważ spodziewane jest ożywienie wzrostu gospodarczego.
- Jeśli chodzi o sprzedaż detaliczną, to wzrosła ona w maju o 0,5%, co się do tego przyczyniło?
To, że w sklepach jest taniej i kupujemy więcej pokazuje, że polska gospodarka zaczyna lekko odbijać się od dna i ten najgorszy okres mamy już za sobą. Ten wzrost jest mały, ale 0,5% to jest wzrost nominalny, a wzrost w ujęciu realnym był większy i wyniósł 1,2%. To pokazuje, że niska inflacja, a w niektórych obszarach nawet deflacja, wspiera konsumpcję prywatną. Ten trend powinien się utrzymywać, bo poprawia się też optymizm konsumentów.
- A co wobec tych danych może zrobić Rada Polityki Pieniężnej?
Te dane nie zmieniły istotnie oczekiwań co do perspektyw polskiej gospodarki, a z punktu widzenia Rady kluczowe są perspektywy na kolejne 2-3 lata. Rada może jeszcze dokonać jednego cięcia stóp procentowych o 25 punktów bazowych.
- Ponad 2 miliony Polaków nie ma pracy, a tymczasem ponad 30% firm w Polsce ma problemy ze znalezieniem odpowiednich fachowców.
O tym, kogo szukają firmy mówi Monika Jabłońska z Manpower Group: - Podobnie jak w ciągu ostatnich kilku lat na pierwszym miejscu są wykwalifikowani pracownicy fizyczni, drugie miejsce zajmują inżynierowie, a trzecie technicy. W czołowej dziesiątce znaleźli się też pracownicy finansów i działów księgowości, pracownicy działów IT. Jeśli chodzi o inżynierów, to poszukiwani są z branży motoryzacyjnej, RTV i AGD, budownictwa oraz konstruktorzy. Zawody techniczne są obszarem bardzo chłonnym.
- Dlaczego, przy tak wysokim bezrobociu, brakuje nam tylu pracowników?
To jest ta negatywna cecha polskiego rynku pracy i jego niedostosowanie strukturalnego do potrzeb pracodawców i rozbieżność pomiędzy tym, jacy absolwenci kończa studia a jakie są potrzeby ze strony pracodawców. Dlatego tak duże jest bezrobocie wśród młodych.
Rozmawiała Sylwia Zadrożna
Projekt powstaje we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej:
