Logo Polskiego Radia
Jedynka
Urszula Tokarska 08.08.2013

Rewolucja na giełdzie

Na warszawskim parkiecie pojawił się indeks WIG30, który ma zastąpić obecny indeks dużych spółek WIG20.
GPW powoli  traci pozycję lidera wśród giełd w Europie Środkowo-WschodniejGPW powoli traci pozycję lidera wśród giełd w Europie Środkowo-Wschodniej fot. PAP/Leszek Szymanowski
Posłuchaj
  • Rewolucja na giełdzie

Czemu ma służyć ta zmiana?

Adam Maciejewski, prezes Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie
, uważa, że lepszemu odzwierciedleniu tego, co się dzieje na ryku. Nasz rynek w ciągu 19 lat, kiedy funkcjonował indeks WIG20, bardzo się zmienił. Mamy teraz więcej spółek, które są więcej warte, mamy też więcej branż. Jest jeszcze druga funkcja nowego indeksu – stymulacyjna, będzie on stymulował płynność obrotu.

Podobną opinię o tych zmianach ma Jerzy Nikorowski z Biura Maklerskiego BNP Paribas Polska, który twierdzi, że nowy indeks będzie lepiej oddawał charakter polskiej gospodarki. Rozszerzenie WIG20 do WIG30, a dołączenie do tego składu jeszcze spółek, które reprezentują m.in. branżę odzieżową, sektory detaliczne, związane z handlem detalicznym czy spożywczym, branżę medialną czy chemiczną, to wszystko zdywersyfikuje w pewnym stopniu skład indeksu i może lepiej odzwierciedlać polską gospodarkę i największe spółki, które dokładają do majątku, do PKB naszego kraju.

- Teraz w WIG20 mamy głównie spółki surowcowe, banki, czy spółki sektora elektroenergetycznego. Czy ten nowy indeks może spowodować, że na naszą giełdę wejdą duże zagraniczne spółki?


Adam Maciejewski twierdzi, że tak. Będzie to jeden ze stymulatorów zarówno dla dużych spółek krajowych, jak i spółek zagranicznych do zainteresowania się rynkiem publicznym, rynkiem giełdowym i wejściem do notowań na warszawskiej giełdzie.

- Newsem ostatnich godzin jest fakt, że GPW w Warszawie chce kupić pakiet akcji firmy Aquis Exchange Limited. Jest to nowa brytyjska spółka, która chce stworzyć alternatywny europejski rynek obrotu akcjami. Co ta inwestycja oznacza dla warszawskiej giełdy?

To ważna decyzja w rozwoju GPW. Do tej pory była koncentracja giełdy na rynku lokalnym, polskim czy ewentualnie rynku Europy Centralnej. To dalej będzie główna linia rozwoju spółki, ale biorąc pod uwagę bardzo zmienne i konkurencyjne środowisko europejskie, które wpływa na kształt tego rynku giełdowego, prowadzimy politykę dywersyfikacji naszego biznesu. Zarząd giełdy postanowił stać się biznesem, który będzie miał charakter szerszy niż lokalny, stąd inwestycja w spółkę brytyjską, która będzie organizowała obrót papierami wartościowymi w całej Europie.

- Co ta Informacja może oznaczać dla polskich spółek, które są notowane na giełdzie w Warszawie lub które chciałyby trafić na ten rynek?


Ta Informacja jest szczególnie istotna dla naszych akcjonariuszy, jak i dla polskich inwestorów, którzy otrzymają  łatwiejszą możliwość inwestycji w papiery zagraniczne na bardzo atrakcyjnych warunkach. Jeśli chodzi o spółki giełdowe, notowane na naszym parkiecie, to tutaj bezpośrednich związków nie ma.

- Czy warszawska giełda ma jakieś scenariusze na ewentualną radykalną zmianę reformy emerytalnej, czyli co by się stało, gdyby OFE nagle zaczęły funkcjonować na nowych zasadach, gdyby ludzie zdecydowali się odejść z OFE?

Jerzy Nikorowski jest zdania, że zmiana systemu OFE to duże zagrożenie dla giełdy w Warszawie. Sam fakt zmiany systemu emerytalnego jest gigantycznym zagrożeniem z perspektywy inwestorów, przede wszystkim zagranicznych, którzy nie wiedzą, w jaki sposób ten rynek będzie funkcjonował dalej, a z perspektywy inwestorów lokalnych to jest zachęta do inwestowania poza Polską.

- Co złego mogłoby się stać na giełdzie, gdyby większość uczestników OFE przeniosła się do ZUS? Wiadomo, że udział OFE w kapitalizacji giełdy to jest kilkanaście procent.


Adam Maciejewski dodaje, że udział OFE w obrotach jest znacznie mniejszy niż w kapitalizacji giełdy. Gdyby losy giełdy zależały od funduszy emerytalnych, to byłoby bardzo źle. Ten rynek musi mieć zdolność sprawnego funkcjonowania niezależnie od funkcjonowania funduszy emerytalnych.

- Giełda warszawska myśli o promowaniu Warszawy jako miejsca do prowadzenia interesów; jest program pt. „Kapitalna Warszawa”, który ma się rozpocząć w przyszłym tygodniu. Na czym on polega?

Rynek kapitałowy w Polsce i Warszawa potrzebują nowego wizerunku. Program ma pokazać miasto jako fajne, a z drugiej strony miasto, w którym działa rynek kapitałowy, który chce wspomagać to miasto i budować jego tożsamość. Chce również działać w kierunku podniesienia wiarygodności samego rynku kapitałowego, jako narzędzia zarówno dla biznesu, jak również dla inwestorów. Rynkowi kapitałowemu potrzebna jest wiarygodność i szersza akceptacja społeczna. Dlatego w ramach programu realizowane będą różne inicjatywy, np. kulturalne, sportowe, edukacyjne, które zaufanie do rynku będą budować.

- W ten sposób zbudować można wizerunek Warszawy, jako centrum finansowego Europy Środkowej?


Tak, chcemy, aby tak się stało. Potrzebny jest szeroki program, który będzie konsekwentnie realizowany. Program promocji Warszawy, jako centrum kapitałowego, zarówno w Polsce jak i za granicą.

Rozmawiał Robert Lidke

Projekt powstaje we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim w ramach programu edukacji ekonomicznej:

''