Logo Polskiego Radia
Jedynka
Małgorzata Byrska 29.10.2013

Mamy więcej wolności gospodarczej, ale mniej zagranicznych inwestycji

Polska awansowała o 10 miejsc w rankingu Banku Światowego – Doing Business 2014, czyli w rankingu wolności gospodarczej. Biznes robi się więc łatwiej, tymczasem dane o zagranicznych inwestycjach tego nie potwierdzają. Ich poziom spada.
Inwestujący w fundusze muszą czekać na podwyżki stóp procentowych, albo godzić się na bardziej ryzykowną grę.Inwestujący w fundusze muszą czekać na podwyżki stóp procentowych, albo godzić się na bardziej ryzykowną grę.sxc.hu
Posłuchaj
  • Mamy więcej wolności gospodarczej, ale mniej zagranicznych inwestycji. Rozmowa red. Krzysztofa Rzymana z Jackiem Kocerką, ekonomistą z NBP.

 Z opublikowanego właśnie raportu NBP wynika, że wielkość inwestycji zagranicznych w Polsce w ubiegłym roku spadła aż o niemal 70 proc. Dlaczego? Już nie jesteśmy atrakcyjnym krajem? Z rankingu Doing Business wynika, że jesteśmy...

 – Po pierwsze, te dane zawierają coś, co my nazywamy kapitałem w tranzycie i co znacząco wpłynęło na napływ zagranicznych inwestycji bezpośrednich w 2012 roku. Czym jest kapitał w tranzycie? Ta konstrukcja pozwala na unikanie opodatkowania w strukturze wielkiej grupy międzynarodowej, i po to takie firmy są tworzone. To jest zazwyczaj bardzo mała firma, zakładana w Polsce, która nie ma pracowników, nie wykonuje żadnej działalności, jest założona tylko w tym celu, żeby zainwestować za granicą. W związku z tym, w przepływach inwestycji bezpośrednich widzimy napływ inwestycji do Polski – i natychmiast w tej samej kwocie odpływ tych inwestycji za granicę – wyjaśnia Jacek Kocerka, ekonomista z NBP.

 Winny jest nie tylko kapitał tranzytowy

 Natomiast  po oczyszczeniu tych danych, w zakresie inwestycji zagranicznych w Polsce –odnotowalibyśmy napływ zagranicznych inwestycji w wysokości 9 mld euro, czyli o ok. 30 proc. mniej niż w roku 2011. Jednak to dalej spadek.

– Powodów jest kilka, po pierwsze stosunkowo dobry jest rok 2011, wtedy było dużo transakcji dotyczących inwestycji bezpośrednich, i jak się popatrzy na ten szereg czasowy w dłuższej perspektywie, to widać, że inwestycje w 2012 roku są mniej więcej na poziomie lat 2007 – 2008 – 2009 – czy 2010. Drugim powodem jest zmniejszenie tempa wzrostu PKB, które wystąpiło w 2012 roku, a to się przekłada w dwojaki sposób. Nieco mniejsze są zyski przedsiębiorstw, ponieważ znaczna część tych zysków jest reinwestowana w Polsce i odnotowywana jako napływ kapitału, napływ inwestycji. Skoro więc mamy mniejsze zyski, to ten napływ jest nieco mniejszy, ponieważ mniejsze były też potrzeby pożyczkowe polskich firm, i to widać w pozostałym kapitale – zauważa  Jacek Kocerka.

 Zagraniczne firmy, które są obecnie w Polsce, chętnie inwestują zyski ponownie u nas.  Porównując to z innymi krajami regionu widać, że ta część zysków, która jest reinwestowana w Polsce, jest znacząco większa niż w innych krajach.  – Tam jest to ok. 20 proc., natomiast nasze dane w średnim horyzoncie czasowym pokazują ok. 40 proc. zysku, który zostaje w kraju i jest ponownie zainwestowany, aby rozwijać działalność – dodaje ekspert.

Czyli jeżeli ktoś już tutaj jest, to widać że się przekonał do inwestowania w Polsce, nie wycofuje się, lecz angażuje w różne nowe projekty kolejne pieniądze.

 Co zapewniło nam awans w rankingu

 Polska osiągnęła duży sukces w tegorocznym zestawieniu Doing Businnes. Awansowaliśmy na 45. miejsce. Ten awans uzyskaliśmy dzięki poprawie, ułatwieniom w zakładaniu działalności gospodarczej. Nie trzeba już np. rejestrować firmy i zawiadamiać o tym PIP czy sanepidu. Udało nam się również ułatwić i przyśpieszyć uzyskiwanie pozwoleń na budowę. – Polska ma jeszcze wiele do zrobienia, jeśli chodzi o płacenie podatków. Tutaj przedsiębiorcy, sektor prywatny nam czyli Bankowi Światowemu mówi, że dalej jest trudno, że płacenie VAT-u, czy ZUS-u zajmuje wiele czasu. Jest też duże pole do popisu, jeśli chodzi o zakładanie firmy. Mimo postępu, jesteśmy nadal na 116. miejscu na świecie, a założenie firmy w Polsce trwa 30 dni. Tymczasem za granicą, u naszych litewskich sąsiadów trwa to tylko 6 dni – podkreśla dr Marcin Piątkowski z Banku Światowego.

Widać, że mamy jeszcze wiele do zrobienia. Zapewne zagranicznych inwestorów ten aspekt akurat nie zainteresuje szczególnie, ponieważ oni nie zakładają prostej działalności gospodarczej, raczej dużo bardziej skomplikowane organizacyjnie i większe przedsiębiorstwa. Ale szybsze pozwolenia na budowę to jest coś, co zagranicznych inwestorów może przyciągnąć. –  Zdecydowanie tak. Widać, że inwestycje także od takich czynników mogą zależeć – dodaje Jacek Kocerka z NBP.

 Coraz mniej naszych inwestycji za granicą

 Jeszcze gorsze dane dotyczą  jednak polskich inwestycji bezpośrednich w innych krajach: zmniejszyły się one do 0,56 mld euro w 2012 r., z 5,87 mld euro rok wcześniej, jak podał Narodowy Bank Polski w swoim raporcie.

– Tutaj także mamy problem związany z tzw. kapitałem w tranzycie. Jednak sytuacja jest o tyle gorsza, że inwestycje polskie za granicą są zdecydowanie mniejsze niż zagraniczne inwestycje bezpośrednie w Polsce. I wpływ tych pojedynczych transakcji jest dużo bardziej widoczny, szczególnie w danych zagregowanych. Gdyby wyłączyć dane dotyczące kapitału w tranzycie, to polskie inwestycje zagraniczne wyniosłyby 5 mld  euro i byłyby o 17 proc. większe niż rok wcześniej, czyli na poziomie bardzo, bardzo dobrym – mówi Jacek Kocerka.

Według danych NBP największy napływ zagranicznych inwestycji bezpośrednich odnotowano z Niemiec (3,4 mld euro) i Francji (3,1 mld euro). A gdzie Polacy inwestują?

Przede wszystkim inwestowaliśmy, a potem wycofywaliśmy się z Holandii (-1,7 mld euro), Francji, Luksemburga (-3,2 mld euro), Szwajcarii, i to właśnie dotyczyło tych kapitałów w tranzycie. – Polskie firmy inwestowały w sektor zajmujący się działalnością w zakresie usług administrowania i działalnością wspierającą międzynarodowe grupy, czasem trudno jest określić dokładnie te kategorię (2 538 mln euro). Odnotowano także wycofanie inwestycji z sektora działalności finansowej i ubezpieczeniowej, czy też działalności holdingów (-1 270 mln euro) – podsumowuje ekspert NBP.

Warto tu przypomnieć, że w 2012 r. dochody polskich inwestorów bezpośrednich wyniosły 1 544 mln euro i były rekordowo wysokie. Dochody w postaci zadeklarowanych dywidend wyniosły 368 mln euro, reinwestowane zyski wyniosły 432 mln euro, natomiast odsetki 744 mln euro.

 Prognozy na 2013 rok

 Taka sytuacja była w ubiegłym roku, odnotowano wtedy duże spadki, co sugeruje, że w tym roku te spadki mogą być jeszcze większe, ponieważ spowolnienie gospodarcze jest w tym roku wyższe niż wzrost gospodarczy w roku ubiegłym. Czy rzeczywiście tak będzie, czy też te  dane są nieco przesunięte względem cyklu koniunkturalnego? Trudno powiedzieć, co będziemy mieć w kolejnym roku, ponieważ w inwestycjach bezpośrednich, jedna pojedyncza transakcja potrafi zaburzyć obraz całego roku. Na pewno pierwsze półrocze tego roku nie wskazuje na jakiś duży napływ inwestycji zagranicznych, było natomiast wycofywanie kapitału w tranzycie. Jednak tzw. transakcje zwykłe, kiedy inwestorzy po prostu inwestują w Polsce, cały czas miały miejsce. Na pewno widoczny jest większy optymizm polskich przedsiębiorców, co potwierdzają badania i statystyki.

 Czy kapitał tranzytowy musi być umieszczany w statystykach

 – Jest kilka krajów w Europie, które zdecydowały się na pokazanie danych z wyłączeniem tego kapitału. Standardy międzynarodowe, które określają w jaki sposób statystyka inwestycji bezpośrednich musi być robiona, wyraźnie wskazuje, że kapitał w tranzycie musi być umieszczany. Natomiast mamy świadomość, że tego rodzaju transakcje zaburzają obraz gospodarki, i dlatego przymierzamy się do tego, żeby pokazywać te dane z wyłączeniem kapitału w tranzycie, przynajmniej na użytek odbiorców wewnętrznych, krajowych czy analityków, tak żeby te dane były bardziej porównywalne ze sobą, i porównywalne między krajami – podkreśla Jacek Kocerka.

 

Krzysztof Rzyman

''