Logo Polskiego Radia
Jedynka
Małgorzata Byrska 26.11.2013

Visa i MasterCard rządzą: gdy interchange spadnie, oni podniosą inne prowizje

Od przyszłego roku drobni sklepikarzy i właściciele punktów usługowych mieli mniej płacić za obsługę kart płatniczych, a tymczasem okazuje się, że obniżka pozostanie tylko na papierze. Chyba.
Karta kredytowaKarta kredytowa
Posłuchaj
  • Red. Krzysztof Rzyman rozmawia z Robertem Łaniewskim, prezesem Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego.

 Ustawa jest, podpisy są, interchange czyli prowizja płacona przez sklepikarzy miała spaść najpóźniej od lipca do 0,5 proc., a pojawiają się informacje, że Visa i MasterCard mogą podwyższyć inne prowizje. – Dzisiaj składowe całkowitej opłaty akceptanta, ponoszonej przy transakcji kartowej, to trzy opłaty. Główny składnik to opłata interchange, stanowiąca ok. 80 proc. i dwa składniki mniejsze. Jeden to opłata procesingowa na rzecz organizacji płatniczych i ten trzeci najmniejszy, czyli wynagrodzenie agenta rozliczeniowego. Regulacji ustawowej podlegać będzie ten pierwszy, największy składnik, który dzisiaj wynosi ok. 1,3 – 1,2 proc., a  od połowy 2014 roku ma wynieść 0,5 proc. pojedynczej transakcji – tłumaczy Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego.

 Mogą wzrosnąć pozostałe prowizje

 - Tak, ubolewamy i krytykujemy te decyzje ze strony MasterCard i Visy. Zgodnie z zapowiedziami – rosną te inne niż interchange opłaty.  Podczas prac legislacyjnych w tym roku postulowaliśmy taki wniosek, aby wprowadzić mechanizm blokujący wzrost innych opłat przy spadku tego głównego składnika. Widzieliśmy takie ryzyko. Była duża świadomość, natomiast decyzja ostateczna w tym zakresie nie zapadła – podkreśla prezes Łaniewski.

Decyja nie zapadła i teraz mogą wzrosnąć opłaty. Czy rzeczywiście to będzie tak, że to się skompensuje? Spadnie interchange z 1,2 do 0,5 proc., a wzrosną te pozostałe opłaty, i ostatecznie bilans będzie zerowy?  Okaże się w ciągu najbliższych miesięcy. Być może aż takich wysokich zmian tych opłat procesingowych nie będzie. Ministerstwo Finansów widziało i wskazywało na takie ryzyko, również zapowiedziało prace nad nadzorem specjalnym, jeśli taka sytuacja w Polsce miałaby mieć miejsce. – Tę obecną sytuację można by nazwać grą w kotka i myszkę, gdzie obniżamy jedną  prowizję, a ona jest zastępowana większą,  inną częścią opłaty  –  ocenia ekspert.

 Czy ustawowy obowiązek informacyjny coś zmienia

 Ten obowiązek informacyjny wejdzie w życie dopiero od 1 stycznia 2014 r., dlatego też już dzisiaj organizacje płatnicze działające na polskim rynku zapowiadają podwyżki, aby uciec spod tego pręgierza informacyjnego wobec KNF.

W najgorszej sytuacji będą właściciele małych sklepów, drobni sklepikarze, rzemieślnicy, bo oni negocjować nie mogą. – Polscy przedsiębiorcy, nie tylko ci mali, od kilkunastu lat czekają na niższe poziomy opłat od transakcji kartowych. Ci najdrobniejsi w szczególności, bo dla nich to była jedna z największych barier, w relacji do kosztów gotówki, którą przyjmują – ocenia prezes Łaniewski.

Jednak w innej sytuacji jest portugalska sieć marketów, która może negocjować i przebierać w ofertach, a drobny sklepikarz może co najwyżej zapoznać się z cennikami i poszukać tego najtańszego.

 Na rynku rządzi duopol

 To MasterCard i Visa ustalają warunki na naszym rynku. Widzimy już obecnie szereg skutków tych monopolistycznych praktyk.  Najzdrowszym elementem jest zawsze konkurencja, która buduje w sposób długoterminowy rynek i powoduje, że odbiorcy usług płatniczych i konsumenci mogą wybierać w coraz szerszej gamie produktów. Od niedawna mamy co prawda także płatności mobilne, dostępnych jest kilka platform, kilka aplikacji które możemy ściągnąć na telefony komórkowe i to jest alternatywa. – W Polsce jest realizowanych kilkanaście projektów w tym zakresie, ale realne szanse na przeżycie mają zaledwie 2 – 3 systemy – zauważa ekspert.  Efektem obniżek opłat interchange są również projekty banków komercyjnych, które nie miałyby w Polsce miejsca, gdyby nie te spadające opłaty. To właśnie zmniejszające się przychody z interchange  spowodowały, że banki zainteresowały się koniecznością budowania alternatywnych źródeł z transakcji płatniczych.

 Jakie są szanse na stworzenie własnej krajowej karty płatniczej

 Perspektywy są szerokie, bo według różnych szacunków do 2020 roku, zarówno nasz rynek, jak i rynek europejski w samych kartach będzie rósł o 8 proc.  – Będzie też rósł o 20 proc. w różnych innych, alternatywnych metodach płatności, jak mobilne czy internetowe.  W związku z czym, jeśli  ktokolwiek chciałby wejść na rynek, mógłby połączyć jedno z drugim i jest to perspektywa nie tylko tego, co jest w Visie i MasterCardzie, ale również tego, co może jeszcze zaistnieć. To musiałaby być grupa banków, które dogadałaby  się w tej sprawie, i chciały wdrożyć polski system karty lokalnej – tłumaczy Dariusz Marcjasz, wiceprezes Krajowej Izby Rozliczeniowej.

Gdzie najczęściej płacimy kartą? Oczywiście w Polsce – to po co mamy płacić za logo Visy czy MasterCarda na karcie. – Uważam,  że jest miejsce na polskim rynku dla polskiej karty płatniczej. Banki-wydawcy mogłyby taki projekt przeprowadzić z Krajowa Izbą Rozliczeniową. Byłaby to doskonała sytuacja budująca konkurencję wobec Visy i MasterCarda, a przede wszystkim budowałaby równowagę na tym niezrównoważonym rynku płatności bezgotówkowych w Polsce. Liczę na takie porozumienie między bankami, ale nie tylko bankami, bo do takiego projektu powinni zostać włączeni inni interesariusze, którzy  czynnie włączyliby się w promowanie tego nowego produktu w postaci karty płatniczej – postuluje prezes Łaniewski. Przykładowo przedsiębiorcy, który przyjmują płatności w pierwszej linii od klientów. To ci przedsiębiorcy promowaliby ten produkt,  czy też usługę wobec swoich klientów. Zwłaszcza, że mamy  już kilka takich projektów w Polsce, np. IKO, PeoPay czy iKasa.

 Jednak banki chcą rekompensaty za interchange

 Jeszcze niedawno, eksperci przekonywali, że banki nie podniosą innych opłat po obniżce interchange, a niestety opłaty idą w górę.

– Chociażby od początku roku niektóre stawki w bankach wzrosły, opłaty za pewne usługi i może to być właśnie konsekwencja spodziewanej obniżki interchange, gdyż jest to olbrzymia strata dla banków. Może się okazać, że pewne usługi bankowe mogą zdrożeć, typu rachunek bieżący. Czyli klient indywidualny może spodziewać się  podniesienia opłat w niektórych pozycjach opłat bankowych w związku z obniżeniem kosztu interchange  – uważa Dariusz Marcjasz, wiceprezes Krajowej Izby Rozliczeniowej.

– Nie zgadzam się z tą diagnozą sytuacji – mówi prezes Łaniewski.  – Stawki opłaty interchange w Polsce były przez kilkanaście lat najwyższe w Europie. Przychody banków z tego tytułu sięgają 2 mld zł rocznie, a były to przychody nieakceptowane dla strony popytowej rynku, więc nie możemy mówić, że banki będą ponosiły straty. Będą osiągały relatywnie niższe przychody w tym zakresie, normalne w stosunku do średniounijnych stawek, nawet nie wskazując poziomów najniższych. Nie zgadzam się także, że niższe poziomy opłaty interchange są przyczyną podwyżek dla klientów, ponieważ tych obniżek jeszcze nie mamy, one będą za 8 – 9 miesięcy, a banki wykorzystują to już medialnie, i podnoszą opłaty. Ubolewam nad tym – podsumowuje Robert Łaniewski Prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego.

 I jeszcze wypowiedź prezesa Cezarego Stypułkowskiego, dla DGP: „Trzeba być fair. Interchange na dotychczasowym poziomie był nie do zaakceptowania”.

 Krzysztof  Rzyman

''