Jak mówi Piotr Bajdecki, prezes Polskiego Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego w Zbarażu, nie ma dnia, żeby w mieście nie słychać było syren, a na okoliczne miasta wciąż spadają bomby.
Towarzystwo od kilku lat dba o polski cmentarz, a do tej pory pomagali w tym wolontariusze, przyjeżdżający z Polski. W tym roku z powodu wojny było to niemożliwe. – Bardzo żałuję, bo to wspólne sprzątanie to także możliwość porozmawiania, tak bardzo dla nas ważna – dodaje Piotr Bajdecki.
Polacy w Zbarażu odczuwają pomoc i wsparcie ze strony ojczyzny. Jak mówi prezes Polskiego Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego, z Polski dotarły m.in. dary dla osób starszych. Wciąż przyjeżdżają autokary, wypełnione pomocą dla wszystkich, a wyrazy solidarności docierają między innymi z Bolesławca, które jest miastem partnerskim Zbaraża.
– Pomaga cała Europa, ale centrum tej pomocy jest w Polsce – mówi Piotr Bajdecki. Rozmawia z nim Ewa Plisiecka.