Wicepremier Janusz Piechociński zdradził, że w połowie grudnia jeden z wielkich koncernów światowych ma przedłożyć propozycję budowy w Polsce fabryki samochodów. Wg agencji Reuters, plany takie ma Volkswagen.
Producenci europejscy cierpią na nadmiar mocy produkcyjnych
- W przypadku samochodów osobowych żaden z producentów europejskich raczej nie będzie inwestował pieniędzy – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, gość PR24. - Te moce produkcyjne, które istnieją dzisiaj na terenie Europy, są wyższe zdecydowanie niż możliwości sprzedaży. Stąd część producentów ogranicza produkcję i zamyka niektóre zakłady.
To nie będzie raczej samochód osobowy
Ta analiza wskazuje, że nie chodzi o produkcję samochodów osobowych. Co więcej, premier Piechociński powiedział, że mówimy o produkcji rzędu 100 tys. aut w 2018, co znowu ukierunkowuje nas na samochody dostawcze – mówi Drzewiecki.
Volkswagen szuka fabryki dla craftera
W 2016 Volkswagenowi kończy się umowa o współpracy z Daimlerem, który od 2005 roku montował craftera w Niemczech. – Więc Volkswagen musi znaleźć nowe miejsce produkcyjne na craftera – mówi Drzewiecki – Wiemy, że te poszukiwania trwają od jakiegoś czasu i że przedstawiciele Volkswagena byli i bywają w Polsce – mówi szef Samara.
Między innymi wzięto pod lupę zakłady w Lublinie, gdzie kiedyś były produkowane samochody, przyglądano się również zakładom FSO w Warszawie, a także rozpatrywano różne lokalizacje wzdłuż granicy zachodniej.
Na razie za wcześnie na szampana
Gość PR24 ocenia, że premier Piechociński przedwcześnie powiedział o inwestycji, która nie jest jeszcze na 100 procent pewna. – My nie wiemy do końca, czy ten producent, o którym mówimy, zdecyduje się na inwestycję, czy być może pojawia się inny producent, który myśli o wejściu na rynek polski i rynki europejskie – mówi Drzewicki.
Fakt, że nie ma finalnego podpisu na dokumentach, oznacza że analiza cały czas jest prowadzona. Co będzie jeśli okaże się, że tej inwestycji nie ma? – pyta ekspert.
Inwestycje motoryzacyjne już nieraz przechodziły nam koło nosa
W przeszłości bywało już tak, że cieszyliśmy się na myśl o nowych fabrykach samochodów czy części samochodowych, ale producenci wybierali naszych południowych sąsiadów.
Dlaczego przegrywamy w konkurencji z Czechami czy Słowacją? Zdaniem Wojciecha Drzewieckiego, szwankuje u nas polityka rządu w stosunku do rynku motoryzacyjnego, która sprzyja sprowadzaniu samochodów używanych, a nie kupowaniu nowych. – Oczywiście możemy powiedzieć, że zarabiamy mało, w związku z tym nie kupujemy nowych samochodów, a koncentrujemy się na używanych.
Jest to jakieś wytłumaczenie, ale nie do końca – mówi nasz gość – Polityka rządu jest polityką tymczasową. Wprowadzamy [podwyższony – przyp. red.] podatek VAT [23 proc.- przyp. red.] w przyszłym roku znowuż na kolejne trzy lata. Nie wiadomo, co będzie dalej. W takich warunkach trudno pracować producentom i trudno podejmować decyzje pozytywne z punktu widzenia inwestycji.
Przyszły rok ma być trochę lepszy dla branży
Branża liczy na co najmniej 5-procentowy wzrost sprzedaży w 2014 roku. W pierwszych miesiącach przyszłego roku wyniki mogą podreperować samochody z kratką. To dlatego, że w styczniu znowu będzie można odliczyć pełen VAT od aut o masie do 3,5 tony z homologacją ciężarową. Taka okazja skończy się wraz z nowelizacją przepisów, co może zająć ministerstwu finansów kilka miesięcy.
Karolina Mózgowiec