Podwyżka cen energii elektrycznej w Polsce jest nieunikniona z powodu m.in. pakietu klimatycznego. Jest on dla naszego kraju niekorzystny, bo ok. 90 proc. prądu wytwarzamy z węgla kamiennego. A właśnie paliwo węglowe jest obłożone największymi opłatami klimatycznymi. Zresztą i tak ceny prądu dla przemysłu należą w Polsce do najwyższych w Europie, jeśli doliczy się wszystkie dodatkowe koszty, w tym dramatycznie wysoką akcyzę.
Niektóre firmy np. Impexmetal już przeniosły się za granicę. Inne mówią głośno, że jeżeli ceny prądu, które stanowią istotną pozycję w ich kosztach, wzrosną, to również przeniosą produkcję. I to wcale nie muszą być Chiny. Taniej jest nie tylko na Ukrainie i Białorusi, ale nawet w Niemczech.
- Trudno przenieść za granicę koksownię czy cementownię, ale można przenieść część produkcji - zwraca uwagę Agnieszka Łakoma z "Rzeczpospolitej". Przypomina, że już w 2013 roku polskie zakłady będą musiały kupić pierwszą transzę pozwoleń na emisje dwutlenku węgla. To spowoduje, że prąd podrożeje o 27 procent. Nie jesteśmy w tak komfortowej sytuacji, jak Francja czy Niemcy, gdzier większość prądu produkowana jest w elektrowniach atomowych. Dlatego te kraje zdecydowanie mniej niż Polska wydadzą na opłaty klimatyczne.
Ale polski rząd nie widzi problemu. Zabiera spółkom energetycznym dywidenty, bo musi łatać dziurę w budżecie. Ministerstwo gospodarki rozesłało do firm ankietę z pytaniem, czy planują przeniesienie produkcji. Wyników ankiety na razie nie ujawnia.
Agnieszka Łakoma podkreśla, że zamykanie zakładów pracy będzie skutkowało większym bezrobociem. Szczególnie w miastach, gdzie jedyny duży zakład jest największym pracodawcą.
Rozmawiał Robert Lidke
(a)
Aby wysłuchać całej rozmowy wystarczy wybrać "Firmy uciekają z Polski" w ramce "Posłuchaj" po prawej stronie.