Tegoroczny szczyt Chiny – Europa Środkowo-Wschodnia był kontynuacją warszawskiego szczytu z kwietnia 2012 roku, czyli tzw. „Inicjatywy Warszawskiej”, na której ustalono m.in. podstawę współpracy Chin z 16 państwami regionu (Polska, Albania, Bośnia i Hercegowina, Bułgaria, Chorwacja, Czarnogóra, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Macedonia, Rumunia, Serbia, Słowacja, Słowenia i Węgry). Było to również pierwsze spotkanie szefa polskiego rządu z nowym premierem Chin. Donald Tusk poinformował, że z kolejną wizytą do Państwa Środka uda się najprawdopodobniej w przyszłym roku. Nie wykluczył również, że Polskę odwiedzi w tym czasie prezydent Chin.
Najważniejszą kwestią we wzajemnych relacjach są działania, zmierzające do zrównoważenia bilansu handlowego Europy i Chin. Zdaniem polskiego premiera wciąż największą bolączką jest to, że Chińczycy bez porównania więcej sprzedają do nas niż od nas kupują.
– Wróciliśmy z premierem Tuskiem ze szczytu Europa Środkowo-Wschodnia - Chiny i jesteśmy po bardzo dobrych rozmowach. Premier uzyskał zapewnienia o wejściu naszych produktów na rynek, o pomocy rządu chińskiego w tych tematach. Myślę, że Azja jest pracą nieustającą na najbliższe 10 lat. Mieliśmy wizytę wicepremiera Piechocińskiego w Japonii, wizytę prezydenta w Korei i Mongolii – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Ilona Antoniszyn-Klik, wiceminister gospodarki.
Analitycy Oxford Economics uznali Azję za najbardziej perspektywiczny kierunek rozwoju polskiego eksportu. Szacują, że do końca drugiej dekady XXI wieku może rosnąć on w tempie 13–14 proc. rocznie. Wśród najbardziej obiecujących kierunków eksportowych obok Chin wskazali na Indie, Wietnam oraz Koreę Południową.
Wiceminister ujawnia również, że rząd pracuje obecnie nad programami wsparcia, które pomogłyby polskim firmom wchodzić na rynki pozaeuropejskie. Dotyczy to głównie sektora małych i średnich przedsiębiorstw.
– Musimy mieć nie tylko politykę i marketing, ale najważniejsze, by firmy miały w ręku instrument, jakim jest finansowe wsparcie ich w strategii wchodzenia na rynek – podkreśla Antoniszyn-Klik. – Musimy stworzyć ogólnopolski system na najbliższe dwa lata i na razie system zaczyna się rozwijać. Są gwarancje, są kredyty, ale chcemy, by były to kredyty w całej Polsce dostępne – także lokalnie – deklaruje.
Proponowany przez rząd mechanizm wsparcia miałby być podobny do gwarancji de minimis dla przedsiębiorstw.
autor: Cezary Tchorek-Helm